Odkąd poznała Juana jej życie z dnia na dzień stawało się coraz bardziej poukładane. Siedząc w kawiarni praktycznie codziennie, zdarzyło się jej nie raz z nim porozmawiać. Pokochała to miejsce i uwielbiała spędzać tam swój wolny czas. Już nie była zupełnie sama w tym wielkim mieście. Choć tak na prawdę nie wiele o sobie wiedzieli to nie przeszkadzało im to. On sam też zaangażował się w tą znajomość. Za każdym razem, gdy tylko ją spotykał miał lepszy humor. Może gdyby wiedział o niej wszystko zmieniłby zdanie?
- Mam się bać? - usiadł na swoim krześle i uważnie przyglądał się dziewczynie
- Nie, to raczej ja powinnam - podniosła głowę spoglądając w jego zaciekawione tęczówki. Chcąc dodać jej otuchy położył swoją dłoń na jej i lekko uścisnął - Nie mówiłam ci wszystkiego o mojej pracy. Pamiętasz jak byłeś z kolegami w klubie i świętowaliście urodziny Torresa? - kiwnął głową - To ja byłam jego prezentem urodzinowym, ze mną był w tamtym pomieszczeniu. Tym właśnie się zajmuję - spuściła głowę bojąc się jego reakcji. Poczuła jak Juan wzmocnił ich uścisk dłoni, zastanawiała się czy to dobry znak - Zależy mi na tej znajomości ale zrozumiem jeżeli nie będziesz chciał jej kontynuować. Przepraszam, powinnam powiedzieć ci na początku tylko strasznie się bałam jak zareagujesz.
- Niepotrzebnie - pierwszy szok minął i stać go było na to aby coś powiedzieć. Przez cały ten czas był pewien, że Ala w klubie podaje piwo czy sprząta. Nigdy do głowy nie wpadło mu, że może być tam striptizerką. Na pewno nie był to dla niej powód do dumy, to zrozumiałe dlatego nie był zły, że dowiaduje się o tym dopiero teraz, przecież nigdy nie pytał co dokładnie robi w pracy. Z reguły nie potępiał ludzi zanim nie poznał ich dokładnej historii, tak też było i teraz. Chciał jej wysłuchać - Dlaczego to robisz? Wiem, że to dość głupie pytanie ale chciałbym znać szczegóły. Widzisz mi też zależy na tej znajomości i zanim cokolwiek powiem chcę to usłyszeć od ciebie - dziewczyna z trudem opowiedziała mu całą historię, zaczynając na kłótni z rodzicami i kończąc na gwałcie. Było jej trudno o tym mówić ale chciała się komuś wygadać, od razu zrobiło się jej lżej. Kilka łez spływało po jej policzkach, emocje opadły a ona czekała na jego reakcję - Przykro mi, że coś takiego cię spotkało. Gdybym wiedział wcześniej może nie doszłoby do gwałtu - podszedł i ją przytulił. Czuł, że nie może postąpić inaczej, nie mógł jej zostawić z tym wszystkim samej. Ta dziewczyna potrzebowała jego pomocy
- Dziękuję, że mnie nie potępiasz. Chcę odejść z tamtej pracy ale najpierw muszę sobie znaleźć coś innego
- Spróbuję jakoś pomóc. Przepraszam ale mam trening, muszę iść. Widzimy się jutro? - skinęła głową, pocałował ją w policzek, jeszcze raz mocno uścisnął i wyszedł z kawiarni.
Juan Mata był pierwszą osobą, która nie potępiła Alicji. Nie obrzucał jej błotem, nie zdeptał. Właśnie tego teraz potrzebowała, po rozmowie poczuła, że wreszcie coś w jej życiu może się zmienić. Wystarczy odrobina wiary i cały ten syf, który ją otaczał mógł zniknąć. Właśnie on miał jej w tym pomóc. Człowiek, który nie ma wobec Ali żadnych zobowiązań, robi to z własnej niewymuszonej woli.
Zadowolona jak nigdy wróciła do swojego tymczasowego domu. Czuła ulgę, całe brzemię na niej ciążące zniknęło w momencie w którym zdradziła Hiszpanowi swoją tajemnicę. Teraz ich znajomość opierała się na całkowitym zaufaniu, nie musiała niczego ukrywać.
Adam jak zazwyczaj siedział przed telewizorem oglądając po raz setny te same programy. O dziwo od jakiegoś czasu jej to nie przeszkadzało. Chłopak po ostatnim incydencie się zmienił, można by nawet powiedzieć, że zaczął się starać aby w ich związku znowu wzbudzić uczucie miłości, jednak były to tylko krótkie incydenty, Ala nie liczyła na nic wielkiego. Mając chwilę czasu postanowiła posprzątać w domu, nie należało to do jej ulubionych czynności ale ktoś to przecież musi zrobić. Na swojego chłopaka nie miała co liczyć. Wyrzucając wszystkie ciuchy Adama z szafy w celu ich poskładania na samym dnie zauważyła portfel, który należał do niej. Ten sam, który zginął w niewyjaśnionych okolicznościach pierwszego dnia ich pobytu w Londynie. Ten sam przez który dziewczyna musiała przespać się z taksówkarzem, spać na dworcu kolejowym i podjąć się pracy striptizerki. Siedziała nad tym portfelem i coś w niej pękło. Była zdenerwowana, rozwścieczona i miała ochotę krzyczeć na cały głos. Cała ta układanka nagle nabierała sensu, wszystkiemu winien był Adam. Dlaczego ją to nie zdziwiło?
- Poznajesz? - rzuciła portfel na kolana Adama oczekując na jego reakcję. Idąc do niego nawet nie wiedziała co chce osiągnąć tą rozmową, chciała tylko usłyszeć jak będzie się tłumaczyć - Znalazłam w twojej szafce, wiesz może co on tam robi? - Jeszcze nigdy nie widziała go tak zdenerwowanego. Czuł, że tym razem nie pójdzie mu tak łatwo jak dotychczas
- Wszystko ci wytłumaczę - chciał złapać jej dłoń lecz Alicja ją odepchnęła. Obiecała sobie, że tym razem nie da się podejść jego gierkom
- Tu nie ma co wyjaśniać. Chyba oboje wiemy co tak na prawdę to oznacza. Ukradłeś go, kazałeś mi się przespać z taksówkarzem a potem pracować w tym syfie - ton głosu rósł z każdym wypowiedzianym słowem - Patrzyłeś się ze spokojem jak każdego dnia coraz bardziej się poniżam. Do cholery sprawiało ci to satysfakcję?
- Masz rację, zachowałem się jak ostatni idiota, przepraszam.
- W dupie mam twoje przepraszam.. Właśnie sobie uświadomiłam jaką jestem idiotką, że pozwalałam ci na tak wiele
- Daj spokój, kochanie - podszedł do niej chcąc załagodzić sytuację ale Alicja była stanowcza jak nigdy - Nie cofniemy czasu, jeszcze raz cię przepraszam a teraz zapomnijmy o tym
- Powiedz mi chociaż na co wydałeś moje pieniądze kiedy ja musiałam się pieprzyć z taksówkarzem? - nie panowała nad sobą, nad słowami. W środku cała się gotowała - W sumie masz rację, chrzanić to. Było minęło. - słysząc te słowa chłopak myślał, że znów wygrał, ale nie tym razem. - Brzydzę się tobą, nie mogę na ciebie patrzeć. Prawda jest taka, że nigdy mnie nie kochałeś a ja jak ostatnia kretynka wierzyłam w twoje puste słowa. Skończyło się, nie chcę cię już znać. To koniec - ostatnio słowa wykrzyczała mu prosto w twarz
- Żartujesz chyba - złapał ją za rękę nie pozwalając odejść choćby na krok
- Wcale mi nie jest do śmiechu. Nie chce już dłużej tak żyć. Puść mnie i daj mi spokój - wyrwała się z jego uścisku, spakowała do walizki swoje rzeczy, wzięła też woreczek z narkotykami który dostrzegła na biurku i wyszła nawet nie spoglądając na Adama który nie do końca wierzył w to co się dzieje.
Była z siebie dumna, pierwszy raz się mu postawiła. Już od jakiegoś czasu praktycznie nic do niego nie czuła może oprócz przywiązania, dlatego jej serce pozostało w jednym kawałku, nie czuła bólu, czuła satysfakcję, Kiedyś myślała, że to miłość na całe życie ale jej ukochany z dnia na dzień krzywdził ją co raz bardziej, poniżał, mieszał z błotem i staczał na samo dno. Dość miała cierpienia i upokorzenia, i tak o wiele za długo tkwiła w tym chorym związku. Zostawiając go otwierała przed sobą nowe drzwi, czystą niezapisaną kartę swojego dalszego życia. Ciekawe czy tym razem wykorzysta ją lepiej niż ostatnio.
________________________________________________________________
Nowy rok więc i Ala zacznie go lepiej :) Nareszcie można powiedzieć, że wychodzi na prostą.
Jak sylwester? Udany?
Jestem z Niej dumna! Dzielna dziewczynka ;)
OdpowiedzUsuńczekam na dalszą kontynuacje jej losów!
jestem bardzo ciekawa jak rozwinie się jej dotychczas dość straszne życie :)
No nareszcie mu się postawiła...
OdpowiedzUsuńAla zaczyna nowy rozdział w życiu i wyjdzie jej nadzieje że dobrze.
Czekam na next i zapraszam do siebie na www.przypadekmilosc.blogspot.com & www.zycie-to-decyzje.blogspot.com & www.torresija.blogspot.com
W końcu! Alicje, to jednak dzielne dziewczyny! :D Czekam na kolejny, do siebie zapraszam prawdopodobnie w piątek, pozdrawiam serdecznie! ;)
OdpowiedzUsuńZauważyłam reklamę na ciachach i postanowiłam wpaść ;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Twój pomysł na bloga, fabuła jest naprawdę oryginalna, masz też przyjemny, lekki styl.
Tak mi szkoda Alicji za to, co musiała przejść, mam nadzieję, że teraz już się wszystko ułoży. Uwolniła się z toksycznego związku, wyznała prawdę Juanowi, jeszcze tylko niech skończy z tą robotą i jest na prostej!
Czekam niecierpliwie na następne rozdziały, mogłabyś mnie informować?
spanish-heart.blogspot.com
Pozdrawiam! :)
Nawet nie wiesz jak sie cieszę, że Alicja w końcu zdołała postawić się Adamowi. Nie mam słów, żeby skomentować jego zachowanie. Ja bym chyba takiego człowieka zabiła na miejscu. Uwielbiam Juana! Taki kochany i troskliwy. Prawdziwy przyjaciel... Jestem ciekawa co wymyśli Mata, żeby pomóc Ali :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
Brawo dla Alicji. Nareszcie to zrobiła. Nawet nie wiesz, jaka jestem z niej dumna.
OdpowiedzUsuńA Juan. Jaki słodki. Szkoda, że chyba jednak Al. będzie z Torresem, bo jakoś pasuje mi do Juana.
Jeśli chodzi o sylwestra, to o 14.00 wróciłam do domu i zmuszona byłam poprzytulać się do mojej toalety.
A ty jesteś zadowolona z sylwestra? ;)
moich rodziców nie było i nie ma do 6.01, więc nie miałam takich problemów. na szczęście. a brat na pewno by mnie nie wydała, bo mamy bardzo dobry kontakt.
Usuńwiesz... pomieszałam martini, whiskey, piwo, jakąś niedobrą wódkę, chyba wyborową, 3 rodzaje szamanów, cytrynówkę i coś, co było dziwne w smaku, chyba gin. nie byłam jakaś super pijana, mimo wszystko, bo mam tak mocną głowę, że nigdy nigdy nie urwał mi się film, a pije sporo. no, ale mój żołądek nie wytrzymał takiej mieszaniny. powinnam dostać 6 z chemii za tworzenie czegoś takiego :P ale obiecałam sobie, że w tym roku nie piję :D i tak mi się nie uda, ale co tam xD
Zapraszam wspólnie z Inszą na całkiem coś nowego: http://vida-contigo.blogspot.com/ :) Zachęcam do obserwowania, czytania i komentowania :)
OdpowiedzUsuńhttp://love-the-way-you-play.blogspot.com zapraszam na nowość:)
OdpowiedzUsuńP.S. Twoje juz nadrabiam
Cieszę się, że Alicja wreszcie postawiła sytuację czarno na białym. Już dawno była powinna rozstać się z Adamem, przez którego tyle wycierpiała i jak się okazuje, niepotrzebnie. Nie wiem, co nim kierowało, a ni co miały na celu jego działania i lepiej nie chciałabym wiedzieć. Liczę na to, że Ala powoli wyjdzie na prostą, że życie wreszcie się do niej uśmiechnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
No i nareszcie zmądrzała ta nasza Ala.
OdpowiedzUsuńPowinna teraz zacząć porządkować swoje życie i przestać patrzeć w tył, bo z tego nie wyniknie nic dobrego.
Zapraszam na Morze miłości. W roli głównej Marcin Wasyl Wasilewski :)
http://morze-miloscii.blogspot.com/
Świetne to opowiadanie!!!!!!!!! Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału no i drugiego spotkania Ali z Torresem :P
OdpowiedzUsuńJeśli masz ochotę to Zapraszam na nowy rozdział: Because I love you: http://because-i-love-you-blogstory.blogspot.com/2013/01/rozdzia-3iii.html
OdpowiedzUsuńhej;) zapraszam na bloga z opowiadaniem o miłości ze sportem w tle.
OdpowiedzUsuńhttp://you-can-fix-everything.blogspot.com/
Przejrzała na oczy ..
OdpowiedzUsuńI dobrze , bo nie mogłam znieść tej mendy - Adama
Juan wyrozumiały jest ^^
Lubię to :D
To jest fajne :D , ale i tak bd z Torresem wnioskuję
W koncu udlo jej sie postawic Adamowi. Brawo. a Juan byl taki wyrozumialy aww . dobrze ze Ala ma osobe ktora ja wspiera i rozumie. jestem ciekawa co bd z nia dalej. czekam na kolejny rozdzial ;d http://male-jest-wredne.blogspot.com zapraszam na nowa notke ;]
OdpowiedzUsuńświetny jest ten rozdział. nareszcie Aly zrozumiała, że jej 'wymarzony książę' to zwykły oszust i cham. i dobrze, że wreszcie się od niego uwolni! nie powinna marnować sobie życia przez niego. Juan Mata w tym opowiadaniu jest cudowny! idealny przyjaciel! dobrze, że zrozumiał jej pracę i nie pogardził nią. czekam na nowy z niecierpliwością.
OdpowiedzUsuńNo nareszcie sięgnęła po rozum do głowy. Adam kolejny raz udowodnił, że jest idiotą. Oby już nigdy do niego nie wróciła. Juan, jaki on słodki jest tutaj. Może będzie nimi coś więcej niż przyjaźń? xd
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ala była z siebie dumna i ja też jestem z niej dumna! Nareszcie. Brawo. Brawo do cholery! Bo ile można?
OdpowiedzUsuńA Juan jest fantastyczny :) cudowny, opiekuńczy i wyrozumiały. Kochany... Zależy mu na niej, to zupełnie co innego niż Adam. Tylko w tej sytuacji zaczyna mnie coraz bardziej intrygować, jak rozwinie się sytuacja z Fernando... Bo cóż by nie mówić, to nie ma się do czego przyczepić, Mata jest bez zarzutu i na razie wygląda na to, że to właśnie między nimi rozwinie się głębsze uczucie.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie na nowy rozdział :)
Sylwester .? Udany , ale jeshttp://stories-bynikaaaa.blogspot.com/zcze nie odespany , nowy na
OdpowiedzUsuńno matko , dla tego nienawidzę laptopów ..
OdpowiedzUsuńmam 13-stkę :) zapraszam serdecznie
OdpowiedzUsuńhttp://wont-you-just-give-it-up.blogspot.com/ :D
Zapraszam na 3 rozdział : )
OdpowiedzUsuńhttp://od-milosci-sie-nie-umiera.blogspot.com/
http://moda-na-dortmund.blogspot.com/ Zapraszam serdecznie do nas ;)
OdpowiedzUsuńWidzę na tle Torresa... Poprawiłaś mi humorek. Zacznę czytać, jak znajdę czas, bo lubię opowiadania. Wskakujesz do moich "ulubionych" + zapraszam do mnie na moje opowiadanie - > 444-days-in-hell.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNowy rozdział na http://as-prosto-w-serce.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńJedenastka na Kuba sam meczu nie wygrasz :)
OdpowiedzUsuńhttp://kuba-sam-meczu-nie-wygrasz.blogspot.com/
Zapraszam! :D
Zapraszam na nowy rozdział: http://because-i-love-you-blogstory.blogspot.com/2013/01/rozdzia-4iv.html
OdpowiedzUsuńwww.american-love-for-you.blogspot.com zapraszam na epilog :)
OdpowiedzUsuńNowość na www.zycie-to-decyzje.blogspot.com i zachęcam do komentowania ;*
OdpowiedzUsuńkiedy kolejny? :)
OdpowiedzUsuńJest teraz koniec semestru i mam straszny zapierdziel w szkole. Myślę, że w sobotę albo w niedzielę dopiero
Usuńu mnie następny :)
OdpowiedzUsuńserdecznie zapraszam :)
http://wont-you-just-give-it-up.blogspot.com/
Widzę Torresa więc biorę się za czytanie;D Zapraszam też do mnie:)
OdpowiedzUsuńhttp://listentoyourheartx3.blog.pl/
http://otuleni-ciemnoscia.blogspot.com/- Przedostatni rozdział na Otulonych ciemnością :)
OdpowiedzUsuńnowy rozdział - http://this-complicated-life.blog.pl/
OdpowiedzUsuńzapraszam :)