Ala rozpoczynała nowy rozdział swojego życia z wielką nadzieją. Obiecała sobie, że już nigdy nie wróci do Adama i że to był ostatni raz w jej życiu kiedy pozwoliła sobą manipulować. Nie chciała wracać do Polski, jeszcze nie teraz. Dała sobie trochę czasu na znalezienie nowej pracy, najbardziej jednak zależało jej na znajomości z Juanem. Nie chciała stracić kogoś, kto teraz jest jej jedyną bratnią duszą. Jednak w ojczystym kraju czekają na nią rodzice, których ona się wyrzekła. Od zawsze chcieli dla niej dobrze a ona ich odrzuciła zaślepiona swą miłością do Adama. Dziś nie ma jednak w sobie jeszcze tylu sił aby wrócić do nich i przeprosić za wszystko choć była pewna, że oni cały czas na nią czekają. Kiedyś na pewno muszą porozmawiać o tym wszystkim co ostatnio się stało ale to nie jest jeszcze ten czas.
Umówiła się ze swoim przyjacielem jak zawsze w tym samym miejscu. Gdy przyszła on już tam był, rozmawiał z Alexem, właścicielem kawiarni. Usiadła przy wolnym stoliku i czekała aż skończy. Chciała mu opowiedzieć wszystko to, co wydarzyło się w czasie od ich ostatniego spotkania.
- Przepraszam, ale miałem pilną sprawę - podszedł i jak zawsze ucałował ją w policzek choć tym razem był bardziej tajemniczy niż to zwykle bywało
- Nie ma sprawy. Fajnie, że znalazłeś dziś dla mnie czas
- Przepraszam, że tak późno ale treningi, mecze. Strasznie mało czasu mam jakoś ostatnio - zdała sobie sprawę, że czasami mogła wydawać się natrętna, on też miał swoje życie, problemy i obowiązki. Nie mogła mu tak ciągle siedzieć na głowie. Zrobiło się jej głupio
- To może innym razem pogadamy co? Nie chcę ci przeszkadzać
- Nigdy mi nie przeszkadzałaś, nie chciałem żeby to tak zabrzmiało - uśmiechnął się ukazując szereg białych zębów - Opowiadaj co słychać
- Zerwałam z Adamem. Wiem, że praktycznie od początku mi to sugerowałeś ale dopiero ostatnio zdałam sobie sprawę, że masz rację - ponownie ujrzała jak Hiszpan się uśmiecha a potem podchodzi i mocno ją przytula - Wyprowadziłam się od niego i rzuciłam pracę. Odzyskałam moją kartę bankową do której Adam nie znał hasła więc mam jakieś oszczędności. Zatrzymałam się w hotelu ale raczej długo tak nie pociągnę jak nie będę mieć pracy dlatego chciałam się zapytać czy wiesz gdzie tanio mogłabym wynająć jakiś pokój czy coś w tym stylu?
- Nareszcie mądra decyzja. Znam takie miejsce, później cię zaprowadzę. - skinęła głową na znak zgody - Wiesz bo ja mam pewną propozycję. Oczywiście nie musisz się zgadzać ale wydaje mi się, że każda praca będzie lepsza od tej twojej. Rozmawiałem z Alexem i okazało się, że poszukuje kelnerki. Zaproponowałem ciebie, pewnie to nie będzie tyle kasy ile teraz zarabiasz ale na sam początek myślę, że by starczyło. Co ty na to? - nie zdążył dokończyć bo Alicja dosłownie rzuciła się na niego i uścisnęła tak, że prawie nie mógł oddychać - Udusisz mnie - powiedział śmiejąc się głośno. Momentalnie odczepiła się od niego i usiadła na swoim miejscu
- Jesteś wielki - uśmiech nie schodził z jej twarzy, nowy rozdział życia zaczynał się bardzo obiecująco - Nawet nie będę się zastanawiać, jeśli Alex chce mnie zatrudnić to ja się zgadzam
- Świetnie, to zaczynasz od jutra. Zaraz pójdziemy do twojego nowego szefa i wypytasz o co tam chcesz
- Powtórzę po raz kolejny, jesteś wielki. Ratujesz mi życie.
- Spójrz na mnie. Z której strony jestem wielki co? - uśmiechnęła się lekko - Powinniśmy opić twoją nową pracę ale może później a teraz chodźmy do Alexa bo się chłopak niecierpliwi.
Omówili wszystko z jej nowym pracodawcą. Dziewczyna była bardzo zadowolona, kochała tą kawiarnię bo właśnie to tutaj dzięki Juanowi coś zaczęło się zmieniać dlatego praca w tym miejscu była dla niej jak na razie wymarzoną. Poszła z Hiszpanem do hotelu po swoje rzeczy i z wielkim zadowoleniem szła do miejsca, które Juan jej proponował. Miała nadzieję, że będzie niedrogo ale też komfortowo. Nie wymagała wiele, coś prostego w zupełności jej wystarczało. Jednak miejsce w które zaprowadził ją Juan nie było tego odpowiednikiem. Stała przed pięknym, dużym domem z ogródkiem.
- Juan dobre żarty. Nogi mnie bolą od tego chodzenia. Gdzie jest ten niedrogi hotel co? - stanęła naburmuszona
- Dokładnie przed tobą - posłał jej uśmiech - Hotelem bym tego nie nazwał, raczej moim domem. Zapraszam do środka - wskazał dłonią na drzwi ale dziewczyna stała nadal w tym samym miejscu
- Nie mam siły się z tobą sprzeczać także powiedz mi od razu co ta twoja główka wymyśliła
- Zamieszkasz u mnie tak długo jak będzie to konieczne. Jestem sam, dom jest duży także nie powinniśmy sobie za bardzo przeszkadzać - chciała coś powiedzieć ale Juan złapał ją za rękę i zaprowadził do pięknego domu, był duży, emanował ciepłem i dobrym gustem gospodarza
- To chyba nie jest dobry pomysł. Już zbyt wiele dla mnie zrobiłeś, nie chcę się narzucać
- Choć, zaprowadzę cię do twojego pokoju - nie chciał słuchać żadnego sprzeciwu, dla niego było normalne, że pomaga przyjaciółce w potrzebie - Ja to zaproponowałem, gdybym tego nie chciał to nie przyprowadziłbym cię tutaj. W ogóle to koniec tematu. Tu masz swój pokój, możesz się rozpakować, odświeżyć czy co tam chcesz. Ja będę na dole w salonie - dziewczyna otworzyła drzwi do swojego pokoju sama nie wiedząc, czy robi dobrze przystając na tą propozycję. Pierwsze co rzuciło się jej w oczy było wielkie łóżko i ściany w kolorze błękitu. Uwielbiała ten kolor i od razu spodobał się jej nowy kąt. Wzięła szybki prysznic i już miała schodzić na dół kiedy usłyszała dzwonek do drzwi. Zatrzymała się nie chcąc jak na razie zdradzać swojej obecności. Była ciekawa kto jest gościem, wydawało się jej, że zna ten głos ale nie wiedziała do kogo on należał. Postanowiła się chwilę przysłuchać rozmowie mężczyzn
- Wiem, że nie mówiłem, że przyjdę ale nudziło mi się w domu i tak pomyślałem, że wpadnę - usłyszała głos nieznajomego - Ej stary czyje to buty? - wskazał palcem na trampki należące do Alicji - nie mówiłeś, że masz gościa.
- Nie było okazji. Sorry ale za bardzo dziś nie mam czasu. Przyjdziesz jutro?
- Jasne, nie chciałem wam przeszkadzać - uniósł brwi do góry - Mam nadzieję, że jutro mi przedstawisz swoją nieznajomą - podał mu dłoń którą Juan ze zrezygnowaniem uścisnął.
Dziewczyna była zadowolona z tego, że nie musiała się dzisiaj nikomu pokazywać, nie była na to przygotowana. Poczekała jeszcze chwilę po zamknięciu drzwi i zeszła na dół do salonu gdzie znowu siedział Juan. Usiadła koło niego, przez chwilę wpatrując się w ekran telewizora na którym leciał mecz angielskiej ligi
- Kto to był? - przerwała chwilę milczenia, brunet od razu odwrócił się w jej stronę
- Torres - powiedział niepewnie, dziewczyna aż zadrżała. Teraz uświadomiła sobie, że właśnie dlatego ten głos wydał się jej znajomy - Wiem, że wasze relacje nie są najlepsze ale najwyższy czas to zmienić
- To chyba nie możliwe - odparła ze zrezygnowaniem. Juan wstał znikając na chwilę by po chwili wrócić z butelką wina i dwoma kieliszkami. Napełnił je trunkiem i podał Alicji Usiadł obok niej i objął ramieniem
- Fernando to na prawdę fajny facet, przyjaźnimy się od wielu lat. Pierwsze wrażenie może być mylne, na pewno jak go bliżej poznasz to zmienisz zdanie na jego temat. Dzisiaj jeszcze chciałem cię przygotować do tego spotkania ale ma przyjść jutro i chcę żebyście zaczęli waszą znajomość od nowa - dziewczyna słuchała go upijając co chwila po łyku wina. Była pewna, że to wszystko nie będzie wyglądać tak kolorowo jak to sobie wymyślił Juan
- Postaram się ale jeżeli mnie wkurzy to nie będę milczeć, ostrzegam - brunet przytulił ją jeszcze mocniej zadowolony z tego, że chciała podjąć próbę zjednania się z Torresem.
Minuty mijały, zawartość pierwszej butelki wina także zniknęła a oni sami czuli się w swoim towarzystwie idealnie. Tematy rozmów nie miały końca, następna butelka została prawie wypita. Śmiali się i żartowali jakby znali się od zawsze. To był pierwszy tak mile spędzony dzień Alicji w Londynie. Nie chciała aby się kończył
- Dlaczego tak bardzo mi pomagasz? - zapytała z uśmiechem na twarzy i plątającym się językiem. Ilość spożytego alkoholu dawała znać ale nie tylko u niej.
- Po prostu, bo bardzo cię lubię - gdyby nie to, że był pijany pewnie nie odpowiedziałby na to pytanie tak banalnie, ale w stanie w którym się znajdował nie miał siły na złożone zdania, które jakoś trzeba poskładać w całość. Usłyszał w zamian śmiech dziewczyny, który tak bardzo lubił. Wszystkie hamulce puściły, nawet nie wiedział kiedy zbliżył się do niej i musnął jej usta. Ala była zaskoczona ale z początku się jej spodobało. Dopiero, gdy ich pocałunki były coraz śmielsze rozum powrócił na swoje miejsce. Alkohol przestał władać nad jej umysłem
- Juan, nie możemy - wstała i biegiem wpadła do swojego pokoju...
_____________________________________________________________________
Dziś pierwszy mecz szczypiorniaków na mistrzostwach. Pierwszy na tak dużej imprezie bez Bogdana.. Szkoda ale wierzę, że chłopaki dadzą radę
Trzymajcie kciuki dziewczyny!!
No i Ala nareszcie wychodzi na prostą. Juan jest słodki ale mógłby tak od razu z dziobem lecieć. Ciekawa jestem jej relacji z Ferdkiem. Czekam na nn :-)
OdpowiedzUsuńAle ona ma szczęście że spotkała Juana... Chociaż końcówka nieźle mnie przestraszyła. Ciekawe jak to będzie wszystko dalej wyglądać i jeszcze to spotkanie z Fernando...
OdpowiedzUsuńCzekam na next ;*
Torres powracaa xd no i to milo ze strony Juana ze pozwolil jej mieszkac u sb i znalazl jej prace. I na dodatek chyba cos do niej czuje. Jestem ciekawa jak wypadnie spotkanie Ali z Nandusiem. czekam na kolejny rozdzial
OdpowiedzUsuńuuu robi się ciekawie^^
OdpowiedzUsuńBędzie mieszkać z facetem który na nią leci? ;p
ekhem... ryzykowne :D
chociaż Juan chyba nie jest taki... ahh! Zbyt dużo naczytałam się zboczeństw! ;D
Nie mogę się doczekać tego starcia gigantów Alicja vs Ferdek xd
Czekam na następny!!
Pozdrawiam :*
Alicja wreszcie zaczyna żyć swoim życiem, tego właśnie było jej trzeba. Jednak czy mieszkanie z sympatycznym Juanem to dobry pomysł, zwłaszcza, że ewidentnie wpadł mu w oko? To troszkę ryzykowne, nie powiem. Z drugiej strony jest też Torres, pewny siebie, wiedzący czego chce, niekiedy arogancki. Ale przecież przeciwieństwa przyciągają się. Jestem niezmiernie ciekawa tego spotkania, które nie wiadomo do końca, jak przebiegnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Fajne odpowiadanie :)
OdpowiedzUsuńZaczęłam je kiedyś czytać a potem nie mogłam znaleźć :/
Więc teraz tylko muszę nadrobić zaległości :D
Zapraszam do mnie : http://el-temperamento-del-sol-y-del-mar.blogspot.com/
Końcówka .. jej ..
OdpowiedzUsuńJak on mógł ją pocałować .?!
Nie zgadzam się .!
Ala i Fernando jak się spotkają ..
Będzie bomba , no może nie..
Ale no :D Pozdrawiam
Zapraszam na nowośc na gunner-love.blogspot.com
OdpowiedzUsuńP.S. Twoj rozdział w kolejce do nadrobienia
Sam fakt mieszkania z Juanem jest mega słodki, a do tego dochodzi to, że ją pocałował... Nie powinien tego robić, nawet jeśli ona mu się podoba, bo to trochę nie fair, że wykorzystuje to, że u niego mieszka do takich niecnych planów ;D
OdpowiedzUsuńNo i Nando. Mam nadzieję, że szybko wpleciesz go na stałe do opowiadania.
Pozdrawiam i czekam na następny :)
http://el-temperamento-del-sol-y-del-mar.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńkolejny rozdział, zapraszam :p
Nowy na breakthrouugh.blogspot.com - Zapraszam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńDobrze, że życie Ali wreszcie zaczyna się jakoś układać i mam nadzieję, że Adam więcej się w nim nie pojawi...Bardzo jestem ciekawa jak potoczy się dalej jej relacja z Juanem i Torresem także pisz szybko:)
OdpowiedzUsuńświetny rozdział. Ala ma wielkie szczęście, że spotkała Juana. gdyby nie on to jej życie byłoby o wiele gorsze. końcówka jest bardzo interesująca. a może być jeszcze leszcze lepiej, bo do akcji już wkrótce wkroczy Torres. coś czuję, że na początku Polka nie znajdzie z nim wspólnego języka. czekam na kolejny z niecierpliwością!
OdpowiedzUsuńMówiłam już, że uwielbiam Juana i że Ala ma szczęście, że go spotkała? Tak, chyba tak. Bynajmniej nie spodobało mi się to, że on ją pocałował... Mam nadzieję, że przez ten pocałunek ich relacje nie zmienią się zbytnio i nadal będą przyjaciółmi. Czekam na pojawienie się Nando i czuję, że będzie ciekawie! :)
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział XD szkoda że Juan pocałował Alicję bo to trochę popsuło nastrój. Czekam na nowy ^^ starcie Fera i Ali będzie suuuuper :P
OdpowiedzUsuńhttp://as-prosto-w-serce.blogspot.com/ - nowy rozdział, zapraszam! :)
OdpowiedzUsuńW końcu nowość na www.torresija.blogspot.com zapraszam do czytania i komentowania ;*
OdpowiedzUsuńFajny rozdział, jak i cały blog.;)
OdpowiedzUsuńJeśli masz ochotę, zajrzyj na mojego bloga, który powoli się rozwija. Zależy mi na opiniach dot. mojej pracy żeby wiedzieć, czy warto kontynuować. Zapraszam! ;)
http://siempre-en-el-camp-nou.blogspot.com/
Dwunastka na Kuba, sam meczu nie wygrasz :)
OdpowiedzUsuńhttp://kuba-sam-meczu-nie-wygrasz.blogspot.com
Ostatni rozdział na Otulonych Ciemnością http://otuleni-ciemnoscia.blogspot.com/ oraz pierwszy na nowym blogu El Santo del Inferno (o Ikerze Casillasie i Xabim Alonso) http://elsantodelinferno.blogspot.com/ Zapraszam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na 15-stkę :)
OdpowiedzUsuńhttp://wont-you-just-give-it-up.blogspot.com/
http://el-temperamento-del-sol-y-del-mar.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń13 -stka :p Zapraszam :D
Muszę Ci powiedzieć że wciągnęło mnie to opowiadanie ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam też na nowości u mnie
http://listentoyourheartx3.blog.pl/
Jesli jesteś zainteresowana to dodałam 3 rozdział na: http://love-the-way-you-play.blogspot.com
OdpowiedzUsuńP.S. Jestem ciekawa jak to rozwiniesz czy Ala bedzie coś więcej z Matą czy jednak to Torres się nią zainteresuje
"Spójrz na mnie. Z której strony jestem wielki co? "
OdpowiedzUsuńKOCHAM TWOJEGO JUANA!
Uwielbiam jego postać, wielkie serce, to, że jest taki kochany i robi to bezinteresownie i zależy mu na Ali... ach, zaraz się chyba rozpłynę!
A samą Alę czeka teraz nowy start, super, że ma pracę i ma już gdzie mieszkać! Mam nadzieję, że jednak zostanie u Juana, pomimo tego pocałunku pod koniec rozdziału. Da mu szansę? Proooszę? :D
No i z Torresem też mogłaby się dogadać, ale cicho, ja tylko sugeruję :D
Dziękuję za info o rozdziale i przepraszam, że komentuję dopiero teraz.
Pozdrawiam! :)
Jak to dobrze, że ona ma Juana:)Gdyby nie on to pewnie nadal by było kiepsko w jej życiu a tak to ma przyjaciela, pracę, mieszkanie. Mam nadzieję, ze ostatni incydent nie zmieni ich relacji, w sensie że nadal będą przyjaciółmi. Cierpliwie czekam na spotkanie z Torresem, komentuję późno więc mam nadzieję, ze rozdział pojawi się na dniach :)
OdpowiedzUsuńhttp://el-temperamento-del-sol-y-del-mar.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń14 ;p Zapraszam
http://wont-you-just-give-it-up.blogspot.com/ jest 17 :)
OdpowiedzUsuńzapraszam :*
Ósemka na: http://equation-of-love.blogspot.com/. Zapraszam :)).
OdpowiedzUsuńProsiłaś o informowanie o kolejnym odcinku więc zapraszam na kolejny rozdział na http://you-can-fix-everything.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń;)
Zapraszam na dziesiąty rozdział na http://as-prosto-w-serce.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńI również z niecierpliwością czekam na kolejny u ciebie :)
nowość http://stories-bynikaaaa.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńNo nie! Juan taki świetny gość... Spraw, żeby się w nim zakochała, tak jak ja:D<3 Czekam na nowe z niecierpliwością!:)
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego nowego bloga dotyczącego skomplikowanych relacji rodzeństwa Terry:
http://london-is-blue.blogspot.com/
Oraz na nn na:
http://zly-chlopak.blogspot.com
;***
Nie wiem czy wiesz ale jest 9 i niestety epilog na www.przypadekmilosc.blogspot.com
OdpowiedzUsuń