Czasem wydaje się nam, że utknęliśmy w jakimś chorym punkcie naszego życia i nic nie da się z tym zrobić. Pozostaje jedynie czekać i właśnie Alicja wychodziła z takiego założenia. Monotonia bezczelnie wkradła się w progi jej życia nie dając możliwości naprawy swojej sytuacji. Nawet nie próbowała tego zrobić, podporządkowała się temu nie chcąc igrać ze swoim losem. Bo czy tą walkę można było jeszcze wygrać, czy aby nie było za późno? Może gdyby miała z kim stawać do walki ze złym światem byłoby jej łatwiej lecz tu w Londynie mimo obecności Adama była sama.
Z każdym dniem robiła się coraz bardziej obojętna na wszystko, co ją otaczało. Cały ten świat wydawał jej się zbyt pokręcony aby tak prosta istota jak ona mogła go zrozumieć. Stawała się osobą zupełnie obcą samej sobie, przeglądając się co ranek w lustrze coraz mniej poznawała w odbiciu dawną Alicję. Zmieniła się, już nie była tą słodką dziewczynką z Polski, Londyn stworzył z niej całkiem nową osobę, która nie miała żadnych ważniejszych wartości i zahamowań. Stawała się coraz bardziej oziębła i nieczuła na to co się dzieje dookoła. Wcześniej widząc na ulicy płaczące dziecko podeszła by do niego i próbowała go rozweselić. Dzisiejsza Alicja nawet by na niego nie spojrzała. Ewidentnie to co robiła w swojej pracy było powodem jej wewnętrznej zmiany. Skoro w nocy była zwykłą dziwką to w dzień nie mogła udawać aniołka. Tego nie da się połączyć tak po prostu. Rozbierając się dla swoich klientów z czasem nie czuła już zażenowania, wstydu, poniżenia. Traktowała to całkowicie bez emocji, robiła to, bo taki był jej obowiązek, w końcu za to dostawała pieniądze. Miała coraz mniejsze wyrzuty sumienia a przecież tak niedawno brzydziła się tym.
Zwykłego piątkowego wieczoru jej psychika ucierpiała po raz kolejny i tym razem to nie była jej wina. Jakkolwiek jej wcześniejsze czyny zostały popełnione z jej własnej woli, to dzisiaj została do tego zmuszona. Jej kolejny klient był jak każdy inny, przynajmniej tak wydawało się jej na początku. Robiła to, co do niej należy ale jemu to nie wystarczało. Zaczął się do niej przybliżać i dotykać. Przecież nie miał takiego prawa, jasno było powiedziane, że takie rzeczy są zabronione. Początkowo próbowała mu to na spokojnie wytłumaczyć ale brunet nie reagował na jej słowa. W swoich czynach posuwał się coraz śmielej, błądził dłońmi po całym jej ciele łapczywie całując na przemian usta, szyję i dekolt. Próbowała krzyczeć, wyrywać się ale nikt , nikt do cholery jej nie pomógł. Została brutalnie wykorzystana przez jakiegoś oszołoma. Gdzie byli wszyscy, kiedy ona została ofiarą gwałtu? Tak na prawdę nikogo w tej branży nie obchodziły takie błahostki, to było wpisane w ten 'sport'. Zdarzyło się to nie pierwszy i nie ostatni raz i jakoś nikt nie robił z tego powodu afery, więc dlaczego dziś miałoby być inaczej?
Weszła do wynajmowanego pokoju zapłakana i roztrzęsiona. Taki widok nawet w człowieku pokroju Adama wzbudził odrobinę współczucia. Podszedł i bez słowa ją przytulił nie siląc się na żadne słowa. Wtulona w niego rozkleiła się jeszcze bardziej.
- Zgwałcił mnie - wypowiadając te słowa rozpłakała się na dobre, to już nie był zwykły szloch tylko rozpacz. Adam przytulił ją jeszcze mocniej i pocałował w czoło - Ja tego nie chciałam, na prawdę. Nie mogłam nic zrobić
- Ciii, nie płacz już.- próbował ją uspokoić - Wszystko jest w porządku. Już nic ci nie grozi. - zdał sobie sprawę, że to on ją zniszczył, choć nigdy tego nie planował. Wykorzystywał ją w każdy możliwy sposób aby jemu żyło się łatwiej i wygodniej ale nigdy nie planował takiego przebiegu spraw. On też miał uczucia, choć tak udanie je w sobie skrywał. W tamtym momencie coś zrozumiał, tylko, że inną sprawą jest zrozumieć a inną wyciągnąć z tego wnioski.
- Proszę cię daj mi jakąś działkę, chociaż odrobinę. Muszę w tym momencie zapomnieć bo inaczej zwariuję - zwróciła twarz w jego stronę oczekując, że dostanie kilka gram zbawiennego proszku
- To chyba nie jest najlepszy pomysł, chyba nie chcesz się uzależnić
- Ostatni raz obiecuję - słowa nie przyniosły oczekiwanego rezultatu, musiała być bardziej stanowcza - Do cholery, to ja daję ci pieniądze na narkotyki więc chyba mam prawo skorzystać, nie sądzisz? Potrzebuję tego, chyba łatwo to zrozumieć. - Obserwowała Adama, który kierował się do szafy. Otrzymując to, co chciała nawet nie podziękowała tylko zachłannie zażyła pierwszą dawkę. Chciała poczuć się tak jak za pierwszym razem kiedy jej wszystkie problemy zniknęły jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Była w swoim świecie, nie pamiętała o tym co stało się kilka godzin temu, wszystko dookoła było takie wesołe, beztroskie. Jednak każdy narkoman wie, że nigdy nie poczujesz się tak, jak za pierwszym razem. Już nie będzie tej samej euforii, bo organizm się przyzwyczaja. Alicja jednak nie zdawała sobie z tego sprawy, niezadowolona w pełni efektem wciągnęła drugą dawkę. Przecież to miał być jej ostatni raz, więc mogła zaszaleć.
Następnego dnia czuła się okropnie, nie tylko psychicznie ale też fizycznie. Branie w takiej ilości nie jest dobrym pomysłem, mimo wszystko nie żałowała swej decyzji. Choć na chwilę nie myślała o tym co się jej przytrafiło. Ogarniał ją strach, jak tylko pomyślała o tym, że dziś też musi pójść do swojej pracy, nie miała innego wyjścia choć panicznie się tego bała. Nikt nie mógł dać jej gwarancji, że dziś nie przytrafi się jej to samo. Wyszła z domu dwie godziny wcześniej niż zazwyczaj. Miała ochotę pochodzić po świeżym powietrzu, wyrwać się z zadymionych czterech ścian ale nie spodziewała się, że na dworze jest aż tak zimno. Był to koniec marca a wydawało się jej jakby właśnie nastały największe mrozy. Całkowicie straciła ochotę na zaplanowany spacer, szybko skierowała się do swojego klubu i zamówiła drinka na dodanie odwagi. Jeszcze nigdy nie bała się tak przychodząc w to miejsce.
Pomieszczenie było puste, do godziny szczytu jeszcze było sporo czasu, mogła spokojnie delektować się samotnością i trunkiem, który przyrządził jej znajomy barman.
- Przepraszam, pracujesz tu może? - usłyszała za sobą głos należący do jakiegoś mężczyzny. Odwróciła się a jej oczom ukazał się wysoki brunet.
- Tak, ale jeszcze zamknięte. Otwieramy za półtorej godziny.
- Wiem. Jestem Juan Mata - wyciągnął w jej stronę swoją dłoń, którą ona leciutko uścisnęła
- Alicja Lijewska, miło mi - kolejny piłkarz którego spotyka, o dziwo ten wydał się jej o wiele milszy niż Torres. Nie powinna mierzyć wszystkich jedną miarą
- Przepraszam, że przeszkadzam, ale zgubiłem gdzieś kluczyki do samochodu. Szukałem już wszędzie i to miejsce jest moją ostatnią nadzieją. Byłem tu kilka dni temu, może wiecie czy gdzieś tu są? - zwrócił się do dziewczyny i barmana Kevina.
- Ja nie wiem ale Sara coś ostatnio wspominała o tym. Ala weź idź do niej się zapytaj, bo ja muszę przyjąć i rozpakować nowy towar bo właśnie dostarczyli. - Dziewczyna niechętnie podniosła się z zajmowanego wcześniej miejsca i poszła na zaplecze. Wróciła po kilku minutach z kluczykami w ręce. Wręczyła je Hiszpanowi, który niespodziewanie ją przytulił
- Dziękuję, jesteś wielka. W ramach znaleźnego zapraszam Cię na kawę i ciastko. Co ty na to?
- Nie masz mi za co dziękować. To nie ja je znalazłam. - uśmiechnęła się do niego - Ja je tylko oddałam w ręce właściciela
- Oj nie daj się prosić. To niedaleko, tuż za rogiem - Sam nie wiedział dlaczego się tak upierał. Rozmawiał z tą dziewczynę kilka minut a czuł, że mógłby się z nią zaprzyjaźnić. To głupie, przecież wcale jej nie znał, nie mógł wiedzieć jaka tak na prawdę jest. Jedyne czego był pewien to to, że taka dziewczyna jak ona nie pasowała mu do tego miejsca.Chciał ją bliżej poznać ale nie w tym otoczeniu dlatego właśnie zaprosił ją do kawiarni obok, w której bywał bardzo często. Alicja łyknęła ostatnie krople swojego drinka i wyszła z nim z klubu. Sama nie wiedziała, czy tego chce ale on też w jakiś sposób ją zainteresował. Był inny niż Fernando, nie oceniał jej, że pracuje w takim miejscu, zaintrygował ją. Chciała go bliżej poznać.
Kawiarnia nie należała do tych największych ale była urządzona w dobrym guście. Było czuć, że ktoś kto urządzał to miejsce znał się na tym. Usiedli przy pierwszym wolnym stoliku, zamówili kawę oraz po kawałku sernika. Rozmawiali bardzo swobodnie, najpierw o piłce nożnej, potem o Polsce i o tym dlaczego Alicja znalazła się w Londynie. Juan przedstawił dziewczynie także jego znajomego Alexa do którego należała ta kawiarnia. Dziewczyna nie powiedziała mu czym się zajmuje w klubie, za bardzo się wstydziła i bała, że nie będzie chciał jej znać. Obawiała się, że zadrwi z niej tak jak Torres a już teraz mogła stwierdzić, że zależało jej na tej znajomości choć była pewna, że Juan traktuje to raczej jak jednorazowe spotkanie. Nawet nie spostrzegła, że zrobiło się już tak późno
- Przepraszam cię, ale ja muszę iść do pracy. - wstała z krzesła i zaczęła się ubierać. - Miło spędziłam ten czas, dziękuję bardzo za kawę i ciasto
- Ja też bardzo miło go spędziłem. Mam nadzieję, że cię nie zanudziłem i że kiedyś to powtórzymy
- Bardzo chętnie ale teraz muszę już iść. Do zobaczenia - pocałowała go w policzek i już jej nie było.
_______________________________________________________
Mam nadzieję, że odcinek się podoba
Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku ;**
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńHej! Na początku - póki pamiętam - musiałam już wczoraj spadać z kompa i nie miałam czasu Cię powiadomić, nastepnym razem się postaram :)
OdpowiedzUsuńA więc znowu jakiś kolejny gnój ją skrzywdził... Biedna Ala... No i znajomość z Juanem. Wiesz, rozbawiło mnie to określenie 'wysoki brunet', jak dla mnie to on zawsze był taki malutki ;) no, ale nieistotne :) Wyraźnie ją zauroczył, a jeszcze okazuje się, że nawet Adam ma JAKIEŚ TAM uczucia... Coraz ciekawiej, czekam na następne.
Pozdrawiam :*
Masz rację, do najwyższych nie należy ale przy moim wzroście to dla mnie jest wysoki :D
UsuńTotalna świnia ze tego Adama -.-
OdpowiedzUsuńZapraszam na 20 http://moje-marzenia-to-on.blogspot.com/ :)
WESOŁYCH ŚWIĄT I SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU! ;)
interesujący rozdział. tym bardziej, że pojawił się Juan Mata. to chyba jedyny facet w tym opowiadaniu, który był na serio miły dla dziewczyny. nie ocenił jej ani nie zadrwił. mam nadzieję, że piłkarz, w przeciwieństwie do Adama i Fernanda, okaże troszkę serca i ją uwolni z tego miejsca. bo na pomoc swojego 'ukochanego' to nie ma, co liczyć. i nie wierzę, że on ma jakieś uczucia. czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam! :D
Juan .! Ehh ... ale Adam to jest .. chociaż jeszcze w tym odcinku wykazał malutką okruszynkę tego , że jest człowiekiem ...
OdpowiedzUsuńAle to i tak za mało i Alicja powinna z nim zerwać jak najszybciej , szkoda , że nie rozumie tego ...
Pozdrawiam i wesołych świąt :D :*
Jak czytam o Adamie to mam ochotę wejść w komputer i obić mu ryj albo wysłać Wasyla z Ibrą :D
OdpowiedzUsuńDebil. A Alka niech przejrzy na oczy i zostawi tego skurwysyna!
Dziewiątka na Kuba sam meczu nie wygrasz :)
http://kuba-sam-meczu-nie-wygrasz.blogspot.com/
http://newlife13333.bloog.pl/?_ticrsn=3&ticaid=6fc09
OdpowiedzUsuńJednak Adam ma w sobie trochę człowieczeństwa . Dobrze, ze chociaż Mata jest w miarę miłym człowiekiem, bo Torres to się nie popisał głęboką kulturą ;d. Czekam na next.
OdpowiedzUsuńAdam, to na pewno Ty?! Ale i tak wyjątkowo irytująca postać. Czekam oczywiście na 5! :D
OdpowiedzUsuńU mnie również nowość. Wesołych Świąt Bożego Narodzenia kochana :*
http://amore-deserto.blogspot.com/ - zapraszam ;)).
OdpowiedzUsuńnowy na http://stories-bynikaaaa.blogspot.com/ ale uważaj ... ... ten no ... hahahahahahahahahahhaahahhaahahahhahahahahahahahahahaha masakra
OdpowiedzUsuńzapraszam na drugi rozdział :) http://moje-serce-bije-dla-ciebie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJuan <3 Jezuu. Jak ja się cieszę, że wplotłaś go, chociaż na moment, do tego opowiadania :D
OdpowiedzUsuńAdam zachowuje się tak... normalnie. Dziwne, dziwne. A może to cisza przed burzą? Pozdrawiam.
To straszne, co Adam zrobił z tą dziewczyną. Mam nadzieję, że pojawienie się Juana i Torresa coś zmieni. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt! :)
www.american-love-for-you.blogspot.com odcinek szósty :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowość na www.gunner-love.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZnowu została skrzywdzona, współczuję jej.. Adam mnie tu zadziwił, czy to są wyrzuty sumienia? Tego bym się po nim nie spodziewała. Czyżby Juan miał zmienić jej życie? Mam nadzieję, że tak bo ona ewidentnie sobie nie radzi
OdpowiedzUsuńhttp://newlife13333.bloog.pl/ Zapraszam na drugi rodział ;*
OdpowiedzUsuńhttp://otuleni-ciemnoscia.blogspot.com/ Dwójka na Otulonych Ciemnością :Zapraszam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńSiódemka na: http://equation-of-love.blogspot.com/. Zapraszam ^^.
OdpowiedzUsuńWspółczuję Alicji z całego serca. To, co przeżywa jest niewyobrażalne. Zachowanie Adama przede wszystkim jest.. Nawet nie znajduję w tej chwili odpowiednich słów - na pewno nie byłyby to miłe określenia. Tym, kim krzywdzi ją najbardziej jest właśnie sam Adam. Przepraszam za wyrażenie, ale to pode bydle, nie człowiek. Człowiek, majacy choć odrobinę uczuć nigdy nie zachowywałby się tak obojętnie, a przede wszystkim nie pozwoliłby, aby tak traktowano bliska mu osobę.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ala jeszcze jakoś z tego wyjdzie, ale na razie nie jest na najlepszej ku temu drodze. Praca... Powiedzmy sobie szczerze nie przynosząca chwały, w dodatku narkotyki, jako forma ucieczki od problemów. To nic dobrego.
Pozdrawiam ;*
u mnie pojawił się nowy post :)
OdpowiedzUsuńzapraszam http://wont-you-just-give-it-up.blogspot.com/
:)
i mam kolejny ;)
Usuńwidziałam :) czytałam od razu dwa :)
Usuńi teraz trzeci :) wolne od szkoły to wstawiam :) zajrzyj kiedyś tam w wolnym czasie :)
Usuńja to chyba mam jednak jakieś przejawy ślepoty :D
UsuńZapraszam na nowy rozdział na http://gunner-love.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńzapraszam na czwartą część [mow--szeptem.blogspot.com] :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do czytania i komentowana 7 rozdziału na http://as-prosto-w-serce.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńco za swinia z tego kolesia. Jak on mogl ja zgwalcic. Biedna alicka tak bardzo mi jej szkoda. Ale dobrze ze zakumplowala sie z juanen. Moze on jej jakos pomoze. Czekam na nastepny :)
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny? :)
OdpowiedzUsuńChyba dopiero niestety w nowym roku bo teraz za bardzo nie mam czasu.
Usuńhej zapraszam cię na moje nowe opowiadanie :) http://za--wszelka--cene.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńu mnie pojawiła się nowa notka ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam :)
http://wont-you-just-give-it-up.blogspot.com/
Nowy rozdział na Kubie :)
OdpowiedzUsuńhttp://kuba-sam-meczu-nie-wygrasz.blogspot.com
Zapraszam :)