Poranek po imprezie zakrapianej dużą ilością alkoholu zawsze jest taki sam a przynajmniej łudząco podobny. Alicja obudziła się z bólem głowy i ogromnym pragnieniem. Podniosła głowę, która ważyła w tym momencie więcej niż tonę i rozejrzała się za jakąś zbawienną butelką wody. Nic jednak nie dostrzegła. Nie miała siły ruszyć nawet małym palcem u nogi ale suszenie w gardle zbyt mocno dawało o sobie znać i musiała się przemóc. Z trudem wstała i poczłapała na dół do kuchni. Od razu sięgnęła po tabletki i wodę. Usiadła na krześle czując, że droga, którą przebyła od łóżka do pomieszczenia w którym się teraz znajduje wyczerpała z niej całą energię. Połknęła tabletkę i zapiła ją sporą ilością wody. Czekała na cud, na to aż głowa przestanie jej pękać.
W przeszłości zawsze starała się ograniczać jeżeli chodzi o alkohol. Wiedziała na ile może sobie pozwolić aby nie czuć się tak jak w tym momencie. Wczoraj wszystkie bariery puściły, nie kontrolowała się, nawet się nie starała. Patrząc na to wszystko dzisiaj zdawała sobie sprawę, że tak na prawdę dzięki temu jej relacje z Torresem znowu uległy pozytywnej zmianie. Dzięki buzującym procentom we krwi była o wiele odważniejsza i słowa, których wcześniej się bała wypowiedzieć tym razem płynęły jak rzeka. Myśląc o tym nie żałowała tego, co się wydarzyło. Kochała Fernando Torresa i nie miała ochoty dłużej okłamywać samej siebie i bronić się przed tym uczuciem. Zrobiła to, co już dawno powinna uczynić a co uniemożliwiała jest własna duma i może też trochę strach.
Sięgnęła po jeszcze jedną butelkę wody, tabletki i poszła na górę zobaczyć jak czuje się jej przyjaciel. Zdawała sobie sprawę, że on może mieć jeszcze większego kaca niż ona, zważając na to ile wczoraj wypił. Weszła do pokoju ale Juan jeszcze spał. Zostawiła wodę i tabletki na szafce nocnej a sama położyła się obok na łóżku przyjaciela. Przytuliła się do niego i przymknęła oczy. Po chwili poczuła jak Juan zaczyna się poruszać, otwiera oczy i momentalnie od niej odskakuje.
- Co ty tu robisz? - zapytał zmarnowanym głosem . Jeszcze nigdy nie odezwał się do niej tak szorstko, dlatego Alicja poczuła się dość dziwnie
- Przyniosłam ci coś na kaca - wskazała ręką na szafkę i usiadła na łóżku
- Fizycznego czy moralnego? - zapytał i odsunął się od niej - Nie trzeba było - odburknął a po chwili zerwał się z łóżka i pobiegł jak najprędzej do łazienki czując, że zaraz zwymiotuje. Alicja pobiegła za nim i stała za zamkniętymi drzwiami
- Juan wszystko w porządku? - zapytała z troską w głosie
- Zostaw mnie - odpowiedział i nachylił głowę nad muszlą klozetową
- Może wejdę do ciebie, co? - słyszała jak Juan wymiotuje i zrobiła się jej go żal
- Nie! - krzyknął dość głośno dając upust wszystkim emocjom.
Dziewczyna zrezygnowana siedziała pod drzwiami i czekała aż Hiszpan wyjdzie. Niepokoiło ją trochę zachowanie Maty w stosunku do niej. Nigdy nie był tak zimny i oschły. Po kilku minutach Juan wyszedł z łazienki i bez słowa poszedł do swojego pokoju. Alicja nie dawała za wygraną i wpadła do jego pokoju zdenerwowana.
- Ej, no co jest? - zapytała stojąc naprzeciwko niego
- Nic nie ma - Odburknął i zapił tabletkę wodą
- No przecież widzę, że coś jest nie tak. Nigdy taki nie byłeś
- I może to był mój błąd - odparł i usiadł na łóżku - Chciałbym zostać sam
- Doskonale pamiętam ile razy byłam w dołku a ty mnie z niego wyciągałeś - usiadła obok niego - Nie zostawię cię, nie teraz. Może ci się to nie spodobać ale jesteśmy tacy sami i tak jak ty, ja też nie odpuszczę
- Tacy sami - prychnął i spuścił głowę
- No tak - powiedziała pewnie - Właśnie dlatego dogadujemy się jak nikt inny i jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi
- Przyjaciółmi - powtórzył zgorzkniale i spojrzał na nią pustym wzrokiem - Nic nie rozumiesz
- Masz rację, nic nie rozumiem - wzruszyła rękoma - Jeszcze wczoraj zachowywałeś się tak jak zawsze a dziś nie potrafisz mi nawet spojrzeć w oczy i powiedzieć o co tak na prawdę chodzi.
- Jeszcze wczoraj nie wiedziałem, że łączy cię coś z Torresem - powiedział i odwrócił głowę w drugą stronę
- Więc o to chodzi? zapytała i odchyliła jego głowę w jej kierunku. - Ja nie jestem pewna czy nas cokolwiek łączy. A nawet gdyby tak było, to czy to coś zmienia pomiędzy nami? - spojrzała w jego puste tęczówki oczekując odpowiedzi
- Kochasz go?
- Tak - szepnęła - Chyba tak. Nie mówiłam ci wcześniej bo..
- Nie ważne. To nie moja sprawa. Mam nadzieję, że będziesz szczęśliwa. - podniósł się z łóżka - Zasługujesz na to - odwrócił się do niej plecami i zaczął wychodzić
- Juan - powiedziała mając nadzieję, że się odwróci
- Muszę się przewietrzyć - odparł i zszedł na dół po schodach a potem opuścił mieszkanie. Błądził po uliczkach Londynu rozmyślając nad tym, czy dobrze zrobił nie walcząc o miłość swojego życia. Teraz już była za późno. Alicja wybrała innego i to na dodatek jego przyjaciela. Nie mógł, nie potrafił z nim konkurować.
Alicja rzuciła się na łóżko ze zrezygnowaniem zaraz po tym jak Juan wyszedł z pokoju. Nurtowało ją zachowanie przyjaciela, nie potrafiła tego rozgryźć. Był tak całkiem inny niż dotychczas, że nawet zaczęła się o niego bać. Nie rozumiała jego zachowania, tego w jaki sposób ją traktował. Chciała z nim szczerze porozmawiać ale on uciekł nie dając szansy na wyjaśnienie tej sytuacji. Postanowiła, że pójdzie do Torresa po radę, bo kto jak nie on zna go lepiej. Ubrała się w ekspresowym tempie i szybkim krokiem poszła do blondyna. Zapukała do drzwi i czekała aż jej otworzy. Fernando zjawił się po kilku chwilach a widząc ją od razu przykleił uśmiech do twarzy
- Jaka miła niespodzianka - przybliżył się do niej i pocałował w usta - Wchodź proszę
- Nie przeszkadzam? - zapytała zdyszana i próbowała ustabilizować oddech
- Jasne, że nie - uśmiechnął się i pomógł zdjąć jej kurtkę - Coś się stało, że tak do mnie pędziłaś?
- Mam problem z Juanem
- A łudziłem się, że się za mną stęskniłaś - odpowiedział udając niezadowolenie i zaprosił ją do salonu. Poszedł do kuchni po szklankę wody mineralnej - Proszę - podał ją Alicji - Opowiadaj co z tym Matą - usiadł obok niej na kanapie
- Dzięki - upiła kilka łyków wody i odstawiła szklankę na stolik - Dziwnie się dzisiaj zachowuje. Nie jest taki jak zawsze, widać, że coś mu jest ale nie chce mi powiedzieć. Jak się zapytałam to wyszedł z domu
- Ale co konkretnie mówił?
- Niewiele się odzywał. Zapytał się co jest pomiędzy nami, czy cię kocham - spojrzała na niego niepewnie - A potem życzył mi szczęścia i wyszedł. Nie wiesz o co może mu chodzić?
- A co mu odpowiedziałaś na pytanie, czy mnie kochasz? - spojrzał w jej oczy i czekał na jej reakcję - Wiesz, że ja ciebie bardzo
- Ja ciebie też - odpowiedziała szeptem ze spuszczoną głową jakby bała się tego, co przed chwilą mu wyjawiła. Fernando złapał jej twarz w dłonie i zaczął ją całować po szyi, policzkach, nosie, kończąc na namiętnym pocałunku w usta
- Fer chciałam, żebyś mi doradził w sprawie Juana - oderwała się niechętnie od jego pocałunków
- Później - szepnął jej do ucha i znów zaczął całować. Jego ręce poczynały sobie coraz śmielej błądząc pod jej bluzką
- Nando - powiedziała błagalnym tonem i odsunęła się od niego na kilka centymetrów - To dla mnie ważne
- No dobrze - odparł zrezygnowany - Wiem o co chodzi. On jest po prostu zazdrosny
- Proszę cię, ja na prawdę chcę się dowiedzieć o co chodzi a ty sobie ze mnie żartujesz - odparła z wyrzutem
- Nie żartuje - powiedział poważnie - No pomyśl dlaczego akurat po wczorajszej imprezie zachowuje się tak dziwnie i pyta czy mnie kochasz, życzy ci szczęścia? Widział jak się całowaliśmy i dlatego jest w takim podłym nastroju. On coś do ciebie czuje i tylko mi nie mów, że tego nie zauważyłaś - odparł i poszedł do kuchni po szklankę wody dla siebie. Alicja siedziała bez ruchu i powtarzała sobie w głowie słowa Torresa. Czy na prawdę była aż tak ślepa, żeby tego nie zauważyć?
- Nie, to niemożliwe - powiedziała, gdy Fernando usiadł obok niej - Od początku ustaliliśmy, że jesteśmy przyjaciółmi i nikim więcej
- Może tylko ty tego chciałaś. Może zgodził się na to, bo nie chciał cię stracić a tak na prawdę dalej miał nadzieję, że kiedyś między wami coś będzie. Wczoraj w jakiś sposób pozbawiłaś go złudzeń i na pewno go zabolało - chwycił jej dłonie - Wydawało mi się to już od jakiegoś czasu, dlatego gdy się pogodziliśmy zapytałem czy między wami coś jest. Gdybyś powiedziała, że tak, to nie wtrącał bym się pomiędzy was
- Zraniłam go - wszystkie informacje powoli zaczęły docierać do jej głowy - Muszę z nim porozmawiać
- Jutro - nie pozwolił jej wstać - Daj mu trochę czasu, żeby ochłonął. - przytulił ją do siebie - Czy to coś zmienia w stosunku do nas?
- Nie - spojrzała mu w oczy - Kocham cię - odparła
Fernando pocałował ją namiętnie i w tym samym czasie pozbywał się poszczególnych części jej ubrań. Spojrzał się na nią wymownie chcąc zobaczyć, czy aby na pewno jest na to gotowa. Nie protestowała, wręcz przeciwnie zdjęła jego koszulkę i zabierała się za spodnie. Przeniósł ją do swojej sypialni nie przestając jej całować ani na moment. Połączyli się razem po raz pierwszy doprowadzając się do granic rozkoszy
_________________________________________________________________
Zabijcie mnie ale ja nie potrafię opisywać takich scen. Mam nadzieję, że chociaż wcześniejsza część rozdziału się Wam spodoba :)
uwielbiam to opowiadanie! rozdział jest wspaniały! akcja robi się coraz bardziej interesująca! sytuacja pomiędzy Alicją a Juanem jest tragiczna! jest mi tak żal tego piłkarza. dziwne, że Polka nie zauważyła jego uczucia, ale jak mogła pomyśleć o tym, że on coś do niej czuje skoro mieli być tylko przyjaciółmi? niestety jej serduszko bije dla Torresa, który od razu domyślił się, co jest powodem złego samopoczucia u przyjaciela. mam nadzieję, że walka o dziewczynę nie wpłynie źle na ich stosunki oraz grę. czekam z niecierpliwością na kolejny! :D
OdpowiedzUsuńNie zdążyłam Cię jeszcze powiadomić o nowym rozdziale a Ty już komentarz dodałaś :)
UsuńDzięki za miłe słowa! :)
Świetny rozdział, nawet nie wiesz jak się nie mogłam na niego doczekać, ale teraz nareszcie już jest i czekam na inne rozdziały, które z pewnością mnie zaciekawią, haha, mi się cały podoba ;D
OdpowiedzUsuńWłaśnie powinnam spać, bo mam wstać o 3:40, ale nie mogłam się powstrzymać, żeby nie przeczytać!
OdpowiedzUsuńOch jejuniu, nareszcie Ala i Fernando <3 Ale z drugiej strony szkoda mi trochę Juana. Jest wspaniałym przyjacielem, ale co teraz? To byłoby okropne, gdyby np. stracił kontakt z Alą i Fer.
No i przede wszystkim końcówka <3 Nie ważne, że nie opisałaś. Pozostawiam sobie to własnej wyobraźni.
Czekam na nowość :))
No Ala i Ferdzo już chyba tak na poważnie, co nie?
OdpowiedzUsuńChodź z jednej strony biedny Juan ;c
Jestem ciekawa cd.
Czekam :*
Jutro dodam do siebie bo dopiero co wróciłam do domu...
Nareszcie wróciłaś! Doczekać się Ciebie nie można :)
UsuńJa tez powinnam spac, a zamiast tego czytam. Oh.
OdpowiedzUsuńRozdzial jak zawsze swietny, tak bardzo szkoda mi Juana, ktory teraz cierpi, ale ciesze sie szczesciem Nando i Ali. Nie chce soe rozstawac z Twoim opowiadaniem, wiesz? ;c
Czekam na kolejny ;**
Ja też nie chcę się z nim rozstawać ale to nieuniknione :)
UsuńJej...Cudo! Bardzo mi się podoba Ala i Torres...mmm...:)
OdpowiedzUsuńChoć szkoda mi Juana no ale cóż zrobić. Podziwiam Cię za to co piszesz. Z niecierpliwością czekam na kolejny, mam nadzieję, że niedługo?
Pozdrawiam i życzę dużo weny :*
Kingaxoxo
Pewnie za tydzień jak się wyrobie:)
UsuńŚwietnie napisane :) Szkoda mi Juana, bo na pewno cierpi. Mam nadzieję, że jakoś wytłumaczą sobie to wszystko z Alicją, a Ty postawisz na drodze Maty jakąś miłą panią ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na nn i pozdrawiam serdecznie :)
Ja czytałam w nocy, ale na telefonie i nie mogłam dodać komentarza. Jestem atechniczna ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie wyszedł Ci rozdział,strasznie szkoda mi Juana, bo z jednej strony nie zasługuje na jakiekolwiek odrzucenie, ale z drugiej Ala go nie kocha i facet musi się z tym pogodzić. Miałam podobny dylemat w El Santo, bo w sumie do połowy wahałam się z którym powinna być, ale moja głęboka miłość do Brodatego przeważyła :D
Opowiadaniowy Fernando ma coś, co strasznie mnie wkurza, ale z drugiej strony nie potrafię przestać go lubić.
A co do scen. To uwierz nawet ja ich nie potrafię pisać, jak zaczynam to najpierw pół godziny myślę, potem zaczynam pisać a przy tym dostaję takiej głupawy, że nie mogę przestać się śmiać :D Zawsze jak masz problem napisz do cioci Fioli, ona chętnie pomoże :D
Raz na potrzeby pierwszego opowiadania "Bez Ciebie nie idę", musiałam rozebrać Lewandowskiego. Oesu! Wyobrażałam sobie po kolei wszystkich swoich ulubieńców a i tak cały czas majaczyła mi jego gęba.
Nie lubię go i to jest dopiero ból.
Czekam na kolejny :)
Pozdrawiam :)
Również jestem zdania, że dobrze by było, gdyby Mata ulokował swoje uczucia gdzie indziej. Na razie Ali bliżej do Torresa, niż do niego. Z jednej strony chciałbym, żeby była z Fernando, bo mam do niego cholerną słabość, a z drugiej, to jak tu zostawić takiego kochanego Juana samego?;D Rozdział przecudowny, czekam niecierpliwie na następny;*
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Juana, ale z drugiej strony, to też jest sam sobie winny, bo przecież mógł wcześniej wszystko Ali powiedzieć...
OdpowiedzUsuńRozdział jest fajny, CAŁY. ;D Ciekawa jestem co tam dalej wymyślisz. ;) Pozdrawiam. ;D
O Matko, Matko, Matko... skoda mi Juana ;| ale z drugiej strony Fernando i Ala *_* kurczę, Mata jest taki dobry, słodki, miły i do tego nieszczęśliwie zakochany. Dlaczego? Jak to czytam to aż mi się płakać chce.. Nie no, może bez przesady. Mam nadzieję, że jednak jakoś to rozwiążesz i wszyscy będą zadowoleni. ;D
OdpowiedzUsuńTak, tak. Takich scen ja też nie umiem pisać. Podziwiam ludzi, którzy to potrafią. Dla mnie to tortura xD u Ciebie jest krótko, zwięźle i na temat. O to chodzi! ;)
Już czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam, Talenciaro. ;*
Nie ma się co dziwić, że Ala nie zauważyła uczucia Juana, bo sama go nigdy nie kochała jak mężczyznę, tylko jak brata. Myślała, że on ma tak samo, że mają umowę i tego się trzymają. Wiedząc jakim Juan jest kochanym człowiekiem nie ma opcji żeby nie było nam go żal. Ten facet jest jak ideał i Ala bardzo docenia jego pomoc, wszystko co dla niej zrobił, ale miłość nie wybiera, a ona kocha innego. Mata powinien się chyba domyślić, że Alę i Torresa coś łączy, przecież były ku temu powody. W każdym razie mówiłaś, że niedługo kończysz opowiadanie, więc teraz akcja pewnie gwałtownie przyspieszy, żeby załagodzić sytuację z Juanem. Trudno będzie się pożegnać, ale to co piszesz jest magiczne i nie myślę jeszcze o nieubłagalnie zbliżającym się końcu, tylko cieszę się kolejnym genialnym rozdziałem. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńo kurczę, kurczę.. pewnie nie powiem nic nowego ale szkoda mi Maty. nieodwzajemniona miłość to chyba najgorsze co może się przydarzyć tym bardziej po między najlepszymi przyjaciółmi, chociaż czy przyjaźń damsko-męska w ogóle istnieje...? no właśnie. trzymam kciuki za Juana. fajnie, jakby los postawił na jego drodze kogoś wartościowego. nie powinien się chłopak marnować. a co do Al i Nando.. mam nadzieję że sytuacja z Matą jakoś źle nie wpłynie na ich relacje, wszystko się ułoży i wszyscy będą żyli długo i szczęśliwie. ;)
OdpowiedzUsuńjeśli masz ochotę i znajdziesz chwilę to zapraszam na te-quiero-para-siempre.blogspot.com jak i też na pozostałe blogi. :D
UsuńTrochę zniknęłam z tego opowiadania na kilka rozdziałów, w ogóle zniknęłam z internetu na jakiś czas, ale wracam, aby skomentować ten wspaniały rozdział. Tak mi szkoda Juana. On jest taki słodki, a został odrzucony. Bo ten Torres. Wiem, że na początku byli tylko przyjaciółmi, ale zdarza się, że się ktoś zakocha i kurczę, ale w imię męskiej solidarności Torres powinien odczepić się od Ali :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Hidden!
czy jest to twoje pierwsze opowiadanie, czy kiedyś jakieś pisałaś ? :)
OdpowiedzUsuńTo drugie opowiadanie. Pierwsze też pisałam o Torresie:)
UsuńNo. nikt Cię nie zabiję ;p Przynajmniej nie ja :D Mi się tam podobało jako zawsze zresztą :) Szkoda, ale to szkoda mi tego Juana. To on pomógł Ali i wcale nie dziwi mnie jego zachowanie. Może jednak zrozumie, że szczęście jest najważniejsze.. Zresztą co ja pisze :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
PS. Dziękuję za kciuki (znaczy kciuk), naprawdę sie przydały :D Twojemu bratu pewnie też :)
Nie ma za co dziękować:) Braciszek mówi, że poszło nieźle :)
UsuńA mogłabyś podać link to tamtego opowiadania ? chętnie poczytam :)
OdpowiedzUsuńFernandotorres-mojamilosc.blog.onet.pl
Usuńdziękuję :)
UsuńSzkoda mi strasznie Juana. Szczerze to w Twoim opowiadaniu lubię go pierdyliard razy bardziej niż Torresa :D Mam jednak nadzieję, że chłopak znajdzie w końcu miłość swego życia skoro Alicja nie odwzajemnia jego uczuć. Mata zasługuje na szczęście, kompletnie mnie rozczula no ;D Co do Fernando. Mam nadzieję, że nie będzie zazdrosny i nie obije Juana. Czekam z niecierpliwością na następny :)
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, ten odcinek jest dłuższy, ale dla mnie i tak to mało. Ja w pięć minut przeczytałam.
OdpowiedzUsuńPrzykro mi z powodu Juana, ale serce nie sługa. Nawet czasami źle odczytujemy intencje innych. Ale czuję, że Juan już niedługo swoje uczucia przeniesie na kogoś innego. Ala i Fernando, są naprawdę uroczą parą, ale w pewnym sensie mnie denerwują. Schodzą się, rozchodzą, chciałabym poczuć dłuższą stałość ich uczuć. Lecz to już prawie sama końcówka historii, a szkoda.
Jak wiesz, ja już długo piszę, ale czytałam sceny erotyczne jakie moje koleżanki " po fachu" pisały i się powoli uczyłam, dalej to robię. Nie każdy musi być fizycznie doświadczony. Mam więcej pomysłów, ale nie będę mówić publicznie.
Pozdrawiam ; ]
serdecznie zapraszam na nowy blog o Xavim: http://diary-of-lonely-girl.blogspot.com/ ! :D
OdpowiedzUsuńZapraszam :) opowiadanie o Torresie :) http://dreeaaamss.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapraszam na długo wyczekiwany rozdział na http://las-maravillas-del-futuro.blogspot.com :))
OdpowiedzUsuńStrasznie się cieszę, że Alicja i Fernando są szczęśliwi. ;) Szkoda Juana, taki chłopak zakochany, tyle się starał, a tu gucio! ;c
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ;)
Dobrze jest !
OdpowiedzUsuńNo, ale Maty to mi szkoda .. :(
Cóż .. Nando .... też bym go wybrała .. <3
Zapraszam na drugi rozdział "Siostrzyczek"
OdpowiedzUsuńhttp://siostrzyczkii.blogspot.com :)
hej! ;3 serdecznie zapraszam na nową część --> http://fcb-en-mi-corazon.blogspot.com/ pozdrawiam:*
OdpowiedzUsuńfiu fiu fiu :P
OdpowiedzUsuńNie umiałam inaczej rozpocząć :P Na wstępie bardzo Cię przepraszam że dopiero teraz komentuję :* No i w dalszym ciągu piszczę i wyję po nocach że biedny Juan no ale Fer....^^ awwww....
Początek ich znajomości nie był najlepszy, ale mam nadzieję że to koniec nieprzyjemnych chwil w życiu Alicji :)
Pozdrawiam :*
Nowość na http://listentoyourheartx3.blog.pl/
OdpowiedzUsuńZapraszam;*
Ej no. Ze mną jest coś nie tak. Zawsze muszę stanąć w obronie tych uciśnionych. Co ja poradzę na to, że tak strasznie żal mi Juana??? Był zawsze idealny, zawsze tak się starał... Patrząc logicznie to niesprawiedliwe. Niestety miłość logiczna nie jest. Ala i Nando są szczęśliwi i to jest piękne, ale... Dla mnie zawsze pozostaje to "ale"...
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na nowe rozdziały na http://ski-not-alone.blogspot.com/ oraz na http://zabraklo-szczescia.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Założyłam wywiader http://www.wywiader.pl/nandos
OdpowiedzUsuńJak chcecie o coś zapytać to możecie także tam :)
Możesz poinformować mnie, kiedy pojawi się kolejny rozdział na twoim blogu na gg 12813210? z góry dziękuję;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :D rozdział 4 http://firmera-en-el-amor.blogspot.com/ Liczę na opinię :D
OdpowiedzUsuńPierwszy rozdział na:
OdpowiedzUsuńhttp://wedwojerazniej.blogspot.com/
Zapraszam;)
Rozdział 3 na http://dreeaaamss.blogspot.com/ :) Zapraszam i proszę o wasze opinie :))
OdpowiedzUsuńDziewczyna chciała dobrze, a Juan kompletnie ją zignorował, niedobrze. Chociaż w sumie to to bardzo trudna sytuacja i trzeba go rozumieć :X. Cieszę się, że między Alą i Torresem w końcu jest w porządku, bo od początku po cichu liczyłam na to, że w końcu im się ułoży :)
OdpowiedzUsuńOstatnia scena jest OK, krótko i na temat! :D
Pozdrawiam :)
Bardzo fajny rozdział :) Podoba mi się :) Juan i Nando *_*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Nowy rozdział na: http://the-meleth.blogspot.com/?m=1
OdpowiedzUsuńZapraszam ;*
ja na prawdę nie skomentowałam? A byłam pewna, wybacz ;d Juuan, to ty na nią zasługujesz, a Torres na prawdę mi się tu nie podoba ;d
OdpowiedzUsuńhttp://utworzymy-pelnie.blogspot.com/ nowy ;d
Jestem kompletnie rozdarta.
OdpowiedzUsuńSerio.
Alicja z Torresem, który pasuje do niej, ale często ją zawodzi i rani? Czy Alicja z Juanem, który jest jej najlepszym przyjacielem, troszczy się o nią i pomaga jej?
Boże.
http://as-prosto-w-serce.blogspot.com/ - zapraszam na nowy rodział :)
Zapraszam na nowość na http://zakochanawbarcelonie.blogspot.com/ i http://hiszpanskieperypetie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJeśli masz ochotę to na http://milosne-opowiastki.blogspot.com/ jest nowość :)
OdpowiedzUsuńHej ;) Nawet nie wiesz jak się cieszę, że trafiłam na opowiadanie o mojej kochanej Chelsea! Przeczytałam za jednym razem ^^ Kurczę szkoda mu Juana :( Zakochał się w Alicji, ale ona kocha Torresa. I mam nadzieję, że to uczucie jest całkowicie odwzajemnione, bo trochę się boję, że Fer może ją skrzywdzić, ale mam nadzieję, że się mylę! Skoro już posunęli się do takiego kroku to powinno być dobrze ;)
OdpowiedzUsuńPoinformujesz o nowym rozdziale? ;) [niebieski-chlopak.blogspot.com]
Pozdrawiam ;*
Rozdział nr 2 na:
OdpowiedzUsuńhttp://wedwojerazniej.blogspot.com/
Zapraszam;)
Ja chcę, żeby Alicja była z Juanem! ;<
OdpowiedzUsuńStrasznie mi go szkoda, chociaż Mata powinien od razu jej jasno wytłumaczyć o co mu chodzi, a nie owija w bawełnę i kręci..
Mam nadzieję, że wszystko sobie jakoś ułożą i jak nie parą, to zostaną prawdziwymi przyjaciółmi!
Pozdrawiam ;*