O godzinie dwudziestej zjawiali się w domu Juana pierwsi goście. Z minuty na minutę dom zaczął się wypełniać zawodnikami The Blues. Alicja była jedyną dziewczyną w towarzystwie dlatego czuła się lekko skrępowana. Nie czuła się najswobodniej biorąc też pod uwagę fakt, że z niektórymi chłopakami dopiero co się poznawała. Chodziła wcześniej na treningi drużyny ale raczej trzymała się z boku. Zamieniła jedynie kiedyś kilka słów z Luizem i to w dość niesprzyjających okolicznościach. Teraz było inaczej, Juan postanowił. że zapozna ją z każdym osobiście i dlatego Alicja momentami czuła się dość niekomfortowo. Trzymała się jak najbliżej swojego przyjaciela bojąc się, że nie odnajdzie się w nowym towarzystwie. Z upływem czasu zachowywała się coraz swobodniej, wymieniła po kilka zdań chyba z każdym, kto był obecnie w domu Juana. Jednocześnie w myślach cieszyła się, że nadal nie ma Torresa, miała nawet nadzieję, że wcale się nie pojawi. Zaczynała się świetnie bawić i wiedziała, że jego obecność to zmieni.
- Cześć wszystkim - usłyszała dość charakterystyczny głos, który rozpoznałaby wszędzie. Z jej twarzy znikł uśmiech i wkradło się zaniepokojenie. Podniosła głowę i zobaczyła Torresa witającego się po kolei z chłopakami. W pewnym momencie nachylił się nad nią i musnął jej policzek. Chciała zaprotestować ale po raz kolejny nie potrafiła. Czuła się przy nim kompletnie bezsilna, choć udawała twardą. Przysunęła się bliżej do siedzącego obok Juana i wsparła głowę na jego ramieniu. Fernando usiadł z drugiej strony i zaczął rozmawiać z chłopakami zupełnie nie zwracając uwagi na dziewczynę.
Wszyscy śmiali się i dobrze bawili tylko nie Alicja. Jej nastrój uległ całkowitej zmianie gdy tylko go zobaczyła. Nie miała już ochoty tam siedzieć. Jakby tego wszystkiego było mało to Fernando strasznie irytował ją swoim zachowaniem udając, że jej nie zauważa. Odkąd przyszedł nie zamienił z nią ani jednego słowa. Zrezygnowana wstała i i poszła do swojego pokoju. Chciała pójść spać ale nie było jej to dane, bo w drzwiach pojawił się Nando, który za nią szedł
- Dlaczego uciekłaś tak bez słowa? zapytał i stanął naprzeciw jej łóżka
- Nie udawaj, że cię to nagle obchodzi. Jakoś wcześniej mnie nie zauważałeś - odpowiedziała z wyrzutem
- Myślałem, że tego nie chcesz. Nie chciałem się narzucać
- Bo nie chcę - odparła i położyła się na łóżku w ubraniach i cała przykryła się kołdrą
- Więc o co chodzi? - usiadł obok niej i zdjął kołdrę z jej głowy - Dlaczego się dąsasz?
- Nie dąsam się. Chcę zostać sama - powiedziała podniesionym tonem i znów się przykryła
- Przepraszam za wszystko - odpowiedział po chwili ciszy - Ja na prawdę nie chciałem cię skrzywdzić
- Już mnie za to przepraszałeś
- Widocznie nie dość skutecznie skoro nadal mi nie wybaczyłaś
- Chcę zostać sama - tym razem powiedziała to błagalnym tonem mając nadzieję, że zadziała
- Albo idziesz ze mną na dół albo zostaję tu z tobą - Fernando odpowiedział pewnie i ponownie zdjął kołdrę z jej głowy. Alicja wstała i bez słowa zeszła do salonu. To było o wiele lepsze wyjście niż zostanie z nim sam na sam w pokoju. Ponownie usiadła obok Juana, który grał w Fifę z Oscarem. Fernando usiadł na przeciwko niej i tym razem bez skrupułów się jej przyglądał
- Miałem już po ciebie iść - powiedział Juan i spojrzał się na dziewczynę - Gdzie byłaś? - zapytał
- W łazience - odpowiedziała i wlepiła wzrok w ekran, gdzie chłopaki rozgrywali mecz pomiędzy Hiszpanią i Brazylią
- Z Torresem? - dopytywał ciekawy Oscar
- Nie, sama - odparła oburzona - Nie wiem gdzie on był i co robił - spojrzała wymownie na blondyna mając nadzieję, że jej nie wsypie
- W kuchni byłem, pić mi się chciało - odpowiedział i dyskretnie puścił oczko do dziewczyny
- Jeśli już mowa o piciu to słyszałem, że jesteś z Polski - nagle zjawił się David i zwrócił się do Alicji
- Tak
- Podobno macie mocne głowy. Wypróbujemy? - posłał jej uśmiech
- Podobno tak ale ja nie jestem tego dobrym przykładem. Chyba będzie lepiej jak odmówię
- Nie daj się prosić - postawił na stole butelkę wódki i kieliszki
- Skoro nie chce to jej nie namawiaj - wtrącił się Torres
- W sumie to co mi szkodzi. Polewaj - zwróciła się do Luiza i podstawiła mu kieliszek. Nie była przekonana, czy dobrze postępuje ale chciała zrobić na złość Torresowi, który niepotrzebnie się wtrącał
- I to mi się podoba - Brazylijczyk chwycił za butelkę i zaczął polewać
Alicja piła równa z piłkarzami ale już po trzech kieliszkach poczuła, że lekko kręci jej się w głowie. Jedyną osobą, która nie piła był Fernando. Doszedł do wniosku, że ktoś później będzie musiał ogarnąć to całe towarzystwo. Po jakimś czasie jedna grupka piłkarzy zawzięcie dyskutowała kto jest najlepszym zawodnikiem Chelsea, druga zaczęła tańczyć na środku salonu a Juan z Oscarem postanowili dokończyć mecz, który nie został rozstrzygnięty.
- Porozmawiamy? - Fernando zapytał Alicje mając nadzieję, że tym razem się uda
- Nie mam ochoty - odburknęła i sięgnęła po kolejny kieliszek
- Nie uważasz, że trochę za dużo dziś już wypiłaś?
- Nie twoja sprawa
- Ala pomóż mi - Oscar zwrócił się do niej błagalnie - Weź spróbuj jakoś rozproszyć Matę, bo za cholerę nie da się z nim dziś wygrać
- Ja wszystko słyszę idioto - odpowiedział Juan
Dziewczyna spojrzała na ekran, gdzie widniał wynik 2:0 dla Hiszpanii. Postanowiła, że pomoże i usiadła na kolanach Juana wcześniej spoglądając wymownie na Torresa
- Nie uda ci się - odparł Mata i wrócił do gry
- Jesteś tego pewny? - szepnęła mu do ucha a po jego ciele przeszedł lekki dreszcz. Usiadła tak, żeby nie widział ekranu i powoli wodziła palcem po jego klatce piersiowej uśmiechając się przy tym perliście. Chwilę później zaczęła go łaskotać, co spowodowało, że Juan całkowicie zapomniał o grze
- GOOOL! - wrzasnął uradowany Oscar i odtańczył taniec radości. Alicja wstała z kolan przyjaciela i usiadła obok niego ciągle się śmiejąc.
- Nadal uważasz, że mi się to nie uda? - Przybiła piątkę z brazylijczykiem i pocałowała wkurzonego Juana w policzek
- To jest nie fair - odburknął oburzony - A ty Oscar się tak nie ciesz, bo nadal przegrywasz
Alicja siedziała już z boku i nie dekoncentrowała żadnego z nich. Mecz zakończył się remisem z czego Juan był okropnie niezadowolony
- Zatańczysz? - David stał przed dziewczyną z wyciągniętą dłonią. Alicja bez zastanowienia się zgodziła i poszła z nim na środek salonu. tańczyli razem w rytm muzyki, często dość nieudolnie bo alkohol dawał o sobie znać
- Odbijany - usłyszała nagle Alicja i nawet nie wiedziała kiedy znalazła się w objęciach Torresa. Nie miała nawet sił aby wyrwać się z jego uścisku. Prawda była taka, że wcale tego nie chciała. Kołysała się z nim w rytm muzyki i uświadomiła sobie, że niepotrzebnie samą siebie oszukuje.
- Chciałabym ci zaufać ale nie wiem czy mogę - powiedziała dość nieporadnie, bo plątał się jej język
- Daj mi jeszcze jedną szansę - spojrzał jej głęboko w oczy i czekał na jej reakcję. Alicja przytuliła się do niego i po chwili poczuła jak Fer składa jej pocałunki na szyi. Podniosła głowę i odnalazła jego usta. Pocałowała go namiętnie przypominając sobie dokładnie ich smak
Widzący to wszystko Juan poczuł, że ktoś wbija mu igły prosto w serce. Wcześniej myślał, że ma jakiekolwiek szanse u Alicji ale oglądając ten obrazek wszystkie nadzieje uleciały. Sięgnął po kieliszek wódki i opróżnił jego zawartość. Czując, że to nie pomaga chwycił po całą butelkę i pił z gwinta ciągle katując się widokiem całującego się Torresa z jego miłością. Nie zważał na to, że robi mu się coraz bardziej niedobrze, pił aby choć trochę ukoić swój ból
- Możemy usiąść? - Alicja zapytała blondyna - Trochę kręci mi się w głowie
- Jasne - pocałował ją jeszcze raz i zaprowadził za rękę na kanapę obok ledwie siedzącego Juana - Dobrze się czujesz?- zapytał przyjaciela
- Wyśmienicie - z trudem odburknął Mata i powoli wstał z kanapy. Czuł, że zaraz może zwymiotować i chciał pójść do łazienki ale przewrócił się zahaczając o dywan
- Nic ci nie jest? - Alicja momentalnie się poderwała i podbiegła do przyjaciela - Daj, pomogę ci wstać
- Poradzę sobie - wstał dość nieudolnie i chwiejnym krokiem poszedł w stronę łazienki. Alicja usiadła obok Torresa na kanapie
- Chyba powinnam za nim pójść - powiedziała do blondyna i chciała się podnieść ale blondyn złapał ją za rękę
- Jest dużym chłopcem. Skoro mówi, że sobie poradzi to tak będzie. Poza tym David za nim poszedł
- Jeszcze nigdy nie widziałam go w takim stanie - wtuliła się w Nando i poczuła jak zamykają się jej oczy
- Chyba czas skończyć imprezę - Fer spojrzał na zegarek na którym widniała godzina 3 nad ranem. - Odwiozę chłopaków do domu - pocałował ją w czoło i zaniósł do jej pokoju i położył na łóżku
- A co z Juanem?
- Zajrzę jeszcze do niego - uśmiechnął się do niej
- Dziękuję - Fernando schylił się nad nią i pocałował ją po raz ostatni
_______________________________________________________________________
Skończyłam liceum :D Jeszcze tylko matura i już po wszystkim :)
Przepraszam, że rozdział dopiero teraz ale ostatnio walczyłam z nauczycielami o oceny :P
Rozdział świetny, ale Fernando trochę mnie wkurza. I strasznie szkoda mi Juana, taki poczciwy i dobry z niego człowiek.
OdpowiedzUsuńA chłopaki są przesłodkie, szczególnie Oscar :D
U mnie nowości na Kubie i epilog na El santo :)
Mam nadzieję, że wywalczyłaś dobre oceny ;p Imprezaa, to jest to ;D Coś czuję, że będzie kac. Alicja i Fernando <3 nareszcie ;) I błagam cię "dodaj" jakąś nową bohaterkę dla Juana. Serce mi się kraja, kiedy czytam jak się czuje na widok Ali i Torresa. No chyba, że masz własny pomysł na dalszą część. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńPs. Trochę wcześnie, ale... - Powodzenia na maturze ;]
Nie dziękuję, żeby nie zapeszać ;**
UsuńAwwwww, ooooo, akjvbnsfdluankmd.
OdpowiedzUsuńZacznę od tak mało składnego zdania, jakie widnieje tuż u góry. Po prostu wiedziałam, wiedziałam, wiedziałam, że Ala w końcu się przełamie i da szansę Fernando! Jejku, ale mega, po prostu mam banana na twarzy i nie mogę przestać się uśmiechać.
Muszę jednak też przyznać, że szkoda mi Juana, bo dopiero teraz widać jego uczucia i katusze jakie musi przeżywać ze względu na Alicję i Torresa. Mimo wszystko mam nadzieję, że będzie z nim wszystko okej.
Pozdrawiam :*
o kurdę, w sumie jestem zadowolona bo wychodzi na to że Alicja już całkowicie poddała się urokowi Torresa, ale z drugiej strony cholernie szkoda mi Juana. oby ich znajomość na tym nie ucierpiała. :p
OdpowiedzUsuńNo to walcz na maturze!:) Uda Ci się, nie mam co do tego wątpliwości :)
OdpowiedzUsuńJuan przeżył baaardzo bolesne rozczarowanie. Mimo wszystko gdzieś tam w środku łudził się, że ma szanse. Ale te nadzieje prysły jak bańka mydlana. Chyba naprawdę musi się z tym pogodzić.
Pozdrawiam ;*
Walczyć będę a jak wyjdzie to zobaczymy :) Dziękuję za miłe słowa :)
UsuńTak bardzo szkoda mi Juana :( Mam nadzieję, że postawisz na jego drodze jakąś miłą dziewczynę. Dobrze, że Ala i Fer nie ukrywają już przed sobą, co czują, choć nie wiem czemu, ale Torres trochę mnie wkurza. A tak w ogóle to jak zwykle świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńP.S: Zapraszam na nowość na milosne-opowiastki.blogspot.com
Pozdrawiam :)
Szkoda Juana, bardzo go polubiłam w Twoim opowiadaniu. Torres oczywiście nie byłby sobą gdyby mnie nie denerwował w każdym rozdziale, no ale :D
OdpowiedzUsuńGratuluje ukończenia liceum i powodzenia z maturą. Widzę, że jesteś tylko o rok starsza. Mnie zaszczyt ukończenia szkoły średniej kopnie w tyłek dopiero za dwa lata no ale cóż, jakoś to przeżyję :P
Zapraszam na nowość, już 20 rozdział!
http://manutdlov.blogspot.com
Jej! Cudo! Kocham ten blog i podziwiam Ciebie :) W końcu coś więcej :) Rozdział świetny, gratuluje ukończenia szkoły i powodzenia z maturą :) z niecierpliwością czekam na NN! a kiedy można się spodziewać następnego? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę dużo weny :*
Kinga:)xoxo
O ile dobrze pójdzie to następny rozdział powinien pojawić się za tydzień:)
UsuńBardzo dziękuję za odpowiedź :)
UsuńKinga:)xoxo
Twoje opowiadanie jest po prostu fantastyczne, uwielbiam je czytać i nie mogę przestać tego robić, mam nadzieję, że następny rozdział pojawi się już niedługo, gratuluję i życzę udanej matury chociaż trochę wcześnie ;D
OdpowiedzUsuńBędę się powtarzać :P Nie dziękuję, żeby nie zapeszać :)
UsuńRozdział jak zawsze super :)
OdpowiedzUsuńGratuluję i powodzenia na maturze!Będę trzymać kciuki :)
Dzięki za wsparcie! :)
UsuńRaaany, gdybym w momencie czytania fragmentu 'apropo picia' siedziała na krześle, to właśnie bym z niego spadła, ale całe szczęście jest już dość późno i leżę. ;> Pocieszny rozdział. Wydaje mi się, że Ala na trzeźwo nie powiedziałaby Torresowi co czuje. Ważne, że wszystko dobrze się skończyło i tylko współczuję bohaterom następnego dnia, a Juanowi w szczególności (bo w jego przypadku oprócz kaca po tych ilościach wlanej w siebie wódki dojdzie świadomość definitywnego zakończenia łudzenia się co do Alicji i tego co mogłoby między nimi być).
OdpowiedzUsuńNawet sobie nie wyobrażasz jak Ci zazdroszczę ukończenia liceum. Przede mną jeszcze dwa lata i mam już dość. Mogę wiedzieć na jaki profil chodziłaś? Oczywiście przyłączam się do życzeń maturalnych, powodzenia! Będę trzymać kciuki, choć jestem pewna, że sobie doskonale poradzisz, bo jesteś zdolna bestia. ;) Pozdrawiam :*
Profil humanistyczny :)
UsuńMam nadzieję, że te wszystkie życzenia co do matury się spełnią, bo ja mam złe przeczucia jeśli chodzi o matmę :P
No to teraz musisz tą maturę świetnie napisać , tak świetnie jak to opowiadanie :D
OdpowiedzUsuńMatma jest prosta , poradzisz sobie :D
Ja tam w Ciebie wierzę
Ale co do rozdziału to ja przepowiadam , że oni się pobiją o Alicję !
No nawet na 100 %
No dobra , 90 , ale się pobiją jak nic !
Matma jest prosta? :o nie dla mnie! Dziękuję, że we mnie wierzysz ;*
UsuńWczoraj, albo przedwczoraj znalazłam Twojego bloga, łatwiej było mi znaleźć opowiadanie o Barcelonie niż Chelsea, tym bardziej o Torresie. Ratujesz moje małe serduszko.
OdpowiedzUsuńWracając do Twojego opowiadania. Żal mi Juana, ale nie zawsze zakochujemy się wzajemnością. Czekałam na ten moment, kiedy Alicja wybaczy Fernando, chociaż trwało to dość krótko. Za bardzo uwielbiam sielankowe sceny. Zaczyna mnie ciekawi, co będzie dalej. Muszę się poskarżyć koleżanko. Dlaczego są takie krótkie odcinki? Ja się dopiero wciągam, a tu koniec. Jak tak można?
Sama myślę nad napisaniem czegoś, ale moja wena twórcza, jakoś od miesiąca ubolewa. Muszę znaleźć inspirację jakąś !
Mnie to czeka za rok i jakoś sobie nie wyobrażam siebie na maturze, chcę mieć wiecznie osiemnaście lat!
Życzę powodzenia na maturze, jak i z opowiadaniem.
Pozdrawiam ; ]
P.S. Znasz może jakieś jeszcze opowiadania o Fernando?
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńOdpowiedziałam Ci na Jednym z Twoich blogów ale w sumie nie wiem czy tam jeszcze zaglądasz. Daj jakoś znać :)
UsuńMogłabyś się do mnie na e-mail odezwać? maly.pirat.blog@gmail.com
UsuńNapisałam :)
Usuńmatma to zło i tego nie ogarniesz :D Także będę z całych sił trzymać kciuki ;P i łączę się z Tobą w strachu :P
OdpowiedzUsuńKurde, Juan taki biedny i samotny..... Musi spotkać swą wybrankę serca :P
No i oczywiście duuuużo miłości i szczęścia dla Ali i Torresa :)
+ dziesiątka http://historia-niemoralna.blogspot.com/ ;)
Pozdrawiam :*
Dziękuję za trzymanie kciuków! :)
Usuńhttp://siostrzyczkii.blogspot.com Pierwszy rozdział na nowym blogu "Siostrzyczki" - czyli jak pięciu zawodników Realu Madryt trafia do klasztoru Bernardynek :d
OdpowiedzUsuńSuper rozdział! Impreza urodzinowa była jak najbardziej udana! Może z wyjątkiem dla solenizanta, który niestety ma złamane serce. Ja nadal uważam, że Alicja pasuje do Juana, a nie do Torresa. Jednak Ala dała szansę Fernando. Ciekawe, czy piłkarz dobrze ją wykorzysta. Bo na pewno na więcej szans nie będzie mógł liczyć. Czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńO czyli jesteśmy ten sam rocznik... Powodzenia życzę... Dasz radę z matą...
OdpowiedzUsuńA co do notki...
No w końcu się doczekałam ;D Zorres i Ala ;d ale trochę mi szkoda Juana...
Z Polakami się nie piję ;D
Pozdrawiam i czekam na NN ;*
nie no, a ja chciałam Juana.
OdpowiedzUsuńhttp://utworzymy-pelnie.blogspot.com/
nowy xd
Ojj, moja kochana, ale namieszałaś. Kocham Ferdka i Alicję, ale jest mi tak cholernie szkoda Juana, a to, co zrobiła Polka, żeby go zdekoncentrować było dość podłe, chociaż... z drugiej strony mogła myśleć, że Macie już przeszło... no nic, zostaje czekać na kolejny rozdział. Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńJak mi szkoda Juana, ja nie wiem dlaczego, ale od początku chcę, żeby Ala była z Matą.
OdpowiedzUsuńNie lubię Torresa w twoim opowiadaniu i nigdy mi nie przypadnie do gustu xd
Imprezka oczywiście udana ;> Ile ja bym dała za wypicie choć jednego kielicha z luizem ;3
Błagam, nie rań tak Juana, no! Ten chłopak na to nie zasługuje, naprawdę! :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że teraz pomiędzy Nando a Alą znów będzie zgoda, a Mata znajdzie kogoś, kogo pokocha :)
http://as-prosto-w-serce.blogspot.com/ - jeżeli masz czas i ochotę to zapraszam :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńhttp://zakochanawbarcelonie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńhttp://hiszpanskieperypetie.blogspot.com/ nowość , zapraszam
Szkoda mi Juana, naprawdę się zakochał. Ale trzeba też przyznać, że Torres jest uroczy, ma to coś w sobie;D Niezłą imprezę zrobili swoją drogą. Czekam oczywiście na następny:)
OdpowiedzUsuńPS: Chyba się powtórzę, ale gratuluję skończenia liceum i powodzenia na maturze;D:*
Nie dziękuję! :)
UsuńSwietny rozdzial, jak kazdy poprzedni zreszta :p oczywiscie szkoda juana, bo w koncu to on pomogl ali i wgl... Miejmy jednak nadzieje ze fer wykorzysta kolejna szanse :) trzymam kciuk (tak tylko jeden, drugi juz zarezerwowany) zdasz na 100% powodzenia oczywiscie .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Jeden kciuk też się przyda:)
UsuńHeheh :) Zapraszam na nowy rozdział: http://el-temperamento-del-sol-y-del-mar.blogspot.com/
UsuńNo to powodzenia! :)
OdpowiedzUsuńNo to tak. Ala po raz kolejny postanawia zaufać Torresowi. Mam nadzieję, że tym razem Fer jej nie zawiedzie, bo następna szansa byłaby głupotą. Co z Juanem? Wytrwa w przyjaźni z Alicją czy wyzna jej to, co chce powiedzieć już od dłuższego czasu? Ten rozdział nasunął mi wiele pytań, na które (mam nadzieję), że uzyskam odpowiedź już w następnym rozdziale :)
PS: Nowość na http://you-will-be-safe-with-me.blogspot.com/ , zapraszam! :)
http://dreeaaamss.blogspot.com/ Proszę o wasze opinie :)
OdpowiedzUsuńTeam Juan! Serio. Ale niech Ala wybierze, co lepsze, niech sama o sobie w końcu zadecyduje i mam nadzieję, że Torres nią nie manipuluje i serio ją kocha. Jeśli nie, to mam niech 2/3 Chelsea się na nim zemści. Jeju, jak ja go nie lubię w tym opowiadaniu, poezja normalnie!:D
OdpowiedzUsuńPowodzenia na maturze! <3
Zapraszam na nn:
http://london-is-blue.blogspot.com/
;*
I nn na: ograc-caly-swiat.blogspot.com
OdpowiedzUsuń;*
Szkoda Juana :c Wielka szkoda, że już to opowiadanie dobiega końca, dopiero co zaczęłam czytać a Ty już kończysz :(
OdpowiedzUsuńMam pytanie, czy może będziesz pisać jakieś inne opowiadanie ? Fajnie by było :>
Nie mam w planach nowego opowiadania na ten moment. Zobaczymy jaki będę miała humor po maturach i czy wpadnie mi do głowy coś ciekawego :)
UsuńPowodzenia :)
UsuńNie dziękuję :)
Usuńhttp://yeux-magnifiques.blogspot.com/ zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńNowość! Zapraszam:
OdpowiedzUsuńhttp://manutdlov.blogspot.com
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńhttp://pigmaalion.blogspot.com/ Dwójka na Pigmalionie :) Zapraszam, Serżjo czeka! :D
OdpowiedzUsuńutworzymy-pelnie.blogspot.com nowość :d
OdpowiedzUsuńnowy rozdział na http://efekt-motyla.blogspot.com/ oraz http://be-close.blogspot.com/ . serdecznie zapraszam! :D
OdpowiedzUsuńhttp://moje-marzenia-to-on.blogspot.com/ Zapraszam na nowy :)
OdpowiedzUsuńNowość na:
OdpowiedzUsuńhttp://the-meleth.blogspot.com/?m=1
Zapraszam ;*
Serdecznie zapraszam na pierwszy rozdział pt.,,Kontuzja" na http://que-no-es-adios.blogspot.com/. Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńnowy na breakthrouugh.blogspot.com - zapraszam:)
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na rozdział 6 na http://in-love-with-madrid.blogspot.com/ :-)
OdpowiedzUsuńhttp://kuba-sam-meczu-nie-wygrasz.blogspot.com/ 27 na Kubie :)
OdpowiedzUsuńhttp://morze-miloscii.blogspot.com/ 15 na Morzu Miłości :)
Pozdrawiam :)
Zapraszam na 22 rozdział:
OdpowiedzUsuńhttp://manutdlov.blogspot.com
http://story-of-arsenal.blogspot.com/ Zapraszam na 14 :)
OdpowiedzUsuń