Przez kolejne dwa dni w życie Alicji wkradła się monotonia. Wstawała rano, szła do pracy a potem całymi wieczorami siedziała w salonie lub w swoim pokoju i rozmyślała o Torresie. Ciągle miała przed oczami blondyna, który mówi, że ją kocha. Próbowała przypomnieć sobie jego wyraz twarzy, spróbować dostrzec nutkę kłamstwa w jego oczach, głosie ale w tamtym momencie była tak zszokowana, że nie wiele pamięta. Jedyne co wbiło się jej w pamięć to słowa: Kocham cię, czy to się nie liczy? Oczywiście, że dla niej te słowa się liczyły, tylko nie była pewna, co do ich prawdziwości.
Próbowała wywnioskować czy chłopak drwiący z niej i sprawiający jej ból jest tym prawdziwym Torresem, czy może ten, który jest czuły i który mówi, że kocha. Nie potrafiła tego rozgryźć, bo skoro się kocha to się nie rani. Z drugiej jednak strony nie widziała powodu dla którego Fernando mógłby ją okłamywać mówiąc o uczuciach, które nie istnieją.
Był kolejny zwykły, nudny dzień a Alicja jak to miała w zwyczaju leżała na kanapie i oglądała telewizję. Po chwili usłyszała dźwięk otwieranych drzwi. Zerwała się na równe nogi i pobiegła w ich stronę. Gdy tylko zobaczyła Juana od razu się na niego rzuciła nie pozwalając mu nawet zdjąć kurtki. Stęskniła się za jego uśmiechem, głosem, silnymi ramionami, za nim całym
- Alicja udusisz mnie - powiedział z uśmiechem
- Przepraszam - lekko rozluźniła uścisk ale nie miała zamiaru puszczać go z objęcia
- Strasznie się za tobą stęskniłem - pocałował ją w policzek i potargał jej włosy. Ala odsunęła się od niego z udawanym oburzeniem i szturchnęła go w bok
- Chcesz coś jeść? Dzisiaj możesz liczyć na moje dobre serce - zaoferowała się
- Nie, dziękuję. Masz może ochotę na spacer?
- Jak nie jesteś zmęczony to możemy iść - odpowiedziała i zabrała się za nakładanie kurtki i butów
Chodzili pod rękę uliczkami Londynu i rozmawiali. W zasadzie to tylko Juan opowiadał o ciekawostkach, meczach i wygłupach, które miały miejsce na zgrupowaniu a Alicja tylko się temu przysłuchiwała. Uwielbiała, gdy Juan z taką pasją i zaangażowaniem opowiadał jej o piłce. Choć na krótką chwilę mogła zapomnieć o Torresie.
- No dobra, ja się tu produkuję od pół godziny a ty nic. Teraz twoja kolej - Juan zwrócił się do Alicji
- Nie ma o czym mówić - wzruszyła ramionami - Nic szczególnego się u mnie nie działo
- A jak Fernando, żyje jeszcze? Nie doszło między wami do żadnych sprzeczek? - uważnie się jej przyglądał
- Jak go ostatnio widziałam to jeszcze żył a teraz to nie mam pojęcia - odpowiedziała nie dając po sobie poznać żadnych emocji - Wracamy do domu? - zapytała - Nie czuję rąk, zamarzły mi
- Daj - Juan chwycił jej zziębnięte dłonie i zaczął je rozgrzewać ocierając swoimi , potem przybliżył je do buzi i chuchał w nie ciepłym powietrzem - Lepiej?
- Zdecydowanie - pocałowała go w policzek i ruszyła w stronę domu. Chwilę później poczuła jak Mata splata ich dłonie - Wiesz, że teraz wyglądamy jak para? - zapytała
- Chciałem, żeby ci było cieplej. Przeszkadza ci to?
- Nie - spojrzała na niego i obdarowała szczerym uśmiechem
Przy nim czuła się tak swobodnie, że nie obawiała się niczego. Było całkiem inaczej niż z Torresem Przebywając z Juanem nie musiała bać się o to, że zaraz zostanie skrzywdzona, że sprawi jej ból. Był jej oparciem, nigdy nie sądziła, że może się tak do kogoś przywiązać. Pomysł z chodzeniem za rękę był dla niej tylko przyjacielskim gestem. Może dość specyficznym ale nie oznaczał dla niej niczego wielkiego. Odwrotnie było z Juanem. Dla niego był to wielki krok do tego, aby powiedzieć jej, co tak na prawdę do niej czuje. Krok do tego aby mógł przestać udawać i ukrywać te wszystkie emocje w sobie. Na zgrupowaniu bardzo dużo o tym myślał i postanowił, że wyzna jej wszystko nawet gdyby miał się spotkać z odrzuceniem z jej strony. Potrzebował jednak więcej czasu aby jakoś ją do tego przygotować. Ten gest był dla niego pierwszym krokiem w tej trudnej dla niego przeprawie.
Zajęci sobą do granic możliwości nie zauważyli Torresa, który zupełnie przypadkiem siedział na pobliskiej ławce i obserwował dwójkę przyjaciół. Widząc ich gesty, to jak chodzili za rękę poczuł złość i rozgoryczenie. Miał ochotę pobiec do nich zapytać się, co tak na prawdę ich łączy ale ostatecznie nie starczyło mu na tyle odwagi. Wstał zmarnowany z ławki i poszedł w stronę domu, w dalszym ciągu przez nikogo nie zauważony.
- Herbata, czy gorąca czekolada? - Juan zwrócił się do Alicji, gdy tylko przekroczyli próg domu
- Czekolada, najwyżej będę gruba, nikomu się nie spodobam i już zawsze będę siedzieć ci na głowie - odpowiedziała z przekąsem
- Nie narzekałbym - poruszył brwiami, na co Alicja wybuchnęła śmiechem
Po kilku minutach usiadł obok niej na kanapie w salonie i podał kubek z gorącą cieczą.
- Jutro nie pracujesz prawda? - zapytał z nadzieją
- Zgadza się, mam wolne
- Świetnie się składa. Pójdziesz ze mną na trening a potem robimy imprezę. Ustaliłem z chłopakami jeszcze przed wyjazdem, że przyjdą do nas
- Nie ma sprawy, to ja się gdzieś ulotnię na ten wieczór
- No chyba oszalałaś - objął ją ramieniem - Będziesz się z nami świetnie bawić
- To chyba nie jest dobry pomysł
- Najlepszy - pocałował ją w czoło i włączył telewizor - Nie chcę słuchać żadnych sprzeciwów
Oglądali jeszcze chwilę jakąś komedię ciesząc się każdą chwilą spędzoną ze sobą a potem poszli do Juana pokoju. Spanie razem stało się ich takim swoistym rytuałem. Kiedy było im źle albo zwyczajnie się za sobą stęsknili, to zawsze zasypiali w jednym łóżku w ramionach tej drugiej osoby. Tak też było i tym razem.
Następnego dnia Alicja tak jak obiecała poszła z Matą na trening. Siedziała na trybunach przyglądając się drużynie. Najczęściej jej wzrok zatrzymywał się jednak na Juanie, któremu nie schodził z twarzy uśmiech. Pomimo tego, że próbowała się powstrzymać, to nie potrafiła też przestać spoglądać na Torresa, który wydawał się jej dziwnie przygaszony i nieobecny.
Po godzinie zorientowała się jak Juan idzie w jej stronę, nawet nie zauważyła, że trening się skończył. Tak bardzo zamyśliła się o blondynie
- Wezmę tylko prysznic i zaraz wracam
- Jasne, poczekam przed stadionem - lekko się uśmiechnęła i wyszła przed budynek.
Pierwszy szatnię opuścił Fernando i szedł w stronę dziewczyny. Było za późno, żeby się odwrócić i udawać, że Alicja go nie widzi więc stała w miejscu zupełnie bez okazywania jakichkolwiek emocji
- Cześć - podszedł do niej i nieśmiało pocałował ją w policzek. Nie potrafiła się temu oprzeć i odsunąć się w odpowiednim momencie, choć uważała, że tak powinna zrobić
- Hej - odpowiedziała i lekko się uśmiechnęła. Czuła się niezręcznie nie wiedząc o czym ma z nim rozmawiać, on chyba też tego nie wiedział bo tylko stał i się jej przyglądał - Przychodzisz dziś do Juana na imprezę? - zapytała nieśmiało chcąc przerwać tę ciszę
- Nie wiem czy to jest dobry pomysł
- Przyjdź - szepnęła, po chwili jednak zorientowała się, że nie powinna tego powiedzieć - Juan na pewno się ucieszy - odparła chcąc ratować tę sytuację
- Zobaczę co da się zrobić - pocałował ją w policzek i odszedł z uśmiechem na twarzy. Ona znowu nie zaprotestowała, gdy ją całował choć rozum się tego domagał
- Cholera, co Ty robisz dziewczyno? - skarciła się w myślach
Po krótkiej chwili ze stadionu wyszedł również Juan. Objął ją ramieniem i poszli do domu.
_________________________________________________________________
Miał być dłuższy ale rozłożyłam go na dwie części, żeby Was nie zanudzić.
Dzięki temu też będę z Wami o kilka dni dłużej, bo opowiadanie zbliża się ku końcowi. Zostało jeszcze ze trzy rozdziały, góra cztery :)
A mowilas ze opornie ci idzie ;p
OdpowiedzUsuńRozdzial jak zawsze swietny, uwielbiam przyjazn Ali i Juana, pilkarz jest taki uroczy... powinien wyznac jej wszystkie swoje uczucia, bez wzgledu na konsekwencje. Czekam na kolejny ;**
No bo idzie mi opornie :d Rozdziały jeszcze nie są napisane ale tak sobie obliczyłam, że więcej raczej ich nie będzie :)
UsuńWchodzę ot tak, bez jakiejś większej nadziei, że zastanę tu nowy rozdział. Jeszcze nie zdążyłam się nim dobrze nacieszyć, kiedy przeczytałam, że opowiadanie zbliża się ku końcowi. Jakoś tak mi się smutno zrobiło. Taka niebanalna fabuła, nieprzesłodzona, chciałoby się aby trwała i rozwijała się powoli. Zdaję sobie jednak sprawę, że trzeba wiedzieć kiedy skończyć i że nie można ciągnąć czegoś w nieskończoność, żeby nie zrobiło się nudne i nie przejadło czytelniczkom. Liczę po cichu, że napiszesz jeszcze jakieś opowiadanie z Fernando w roli głównej, bo masz ku temu ogromne predyspozycje a taki talent nie może się zmarnować. Pozdrawiam i czekam z utęsknieniem na kolejny. ;)
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie jest takim ostatecznym pożegnaniem z przyjaciółką i nie chce przeciągać tego w nieskończoność. Dziękuję Ci bardzo za te słowa, wiele dla mnie znaczą:)
UsuńKOCHAM TO OPOWIADANIE!!!
OdpowiedzUsuńJak Ala nie będzie z Torresem, to nie wiem, co zrobię!! ;)
Zapraszam : http://pijanemarzeniami.blogspot.com/
Chyba wiesz, że trochę dłuższym rozdziałem nikogo byś nie zanudziła, ale tym, że ta historia powoli się kończy, to na pewno sporą ilość czytelników zasmuciłaś, no bynajmniej mnie.
OdpowiedzUsuńA tak wracając do opowiadania to czuję, że Juan na tej właśnie imprezie wyzna swą miłość Ali, prawda? Zgadłam? Bo ja często zgaduję ciąg dalszy. Tak samo mam całkiem realną wizję, jak to wszystko się skończy, ale siedzę już cicho.;)
Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. :]
wiesz, że do mojego bloga dorwałaś się przedpremierowo? no to już wiesz i pozwól, że oficjalnie Cię zaproszę. ;)
Usuńhttp://time-forlove.blogspot.com/
Serdecznie zapraszam na mój nowy projekt.
Mnie byś nigdy nie zanudziła. ;D Trzy, cztery rozdziały? No nie, wszystkie moje ulubione blogi się kończą. Nie przeżyję tego. ;c Zamierzasz zrobić jakiegoś nowego bloga?
OdpowiedzUsuńRozdział oczywiście świetny. Juan słodki, Torres tajemniczy. No kurczę którego ona wybierze? Już nie mogę się doczekać. Pozdrawiam ;*
Zapraszam do mnie:
the-meleth.blogspot.com
Na ten moment nie planuje żadnego nowego opowiadania. Może z czasem jakiś pomysł wpadnie mi do głowy:)
UsuńJezu kocham Cię dziewczyno.! Kocham twoje opowiadanie.! Wszystko *.*
OdpowiedzUsuńKiedy następny.? Jak będę musiała czekać na następny tyle co ma ten to chyba uschnę ^^
Nowy rozdział powinien się pojawić jakoś w następnym tygodniu:)
UsuńNo sama nie wiem co mam napisać. Przykro mi,że to już koniec bo bardzo przywiązałam się do tej opowieści. Uwielbiam Juana,jest tak kochanym i słodkim człowiekiem,że serce mnie boli,jak czytam o jego nieodwzajemnionej miłości. Z drugiej strony jest enigmatyczny Fernando,który kocha a zarazem rani. Jak tu wybrać? Ja nie mam pojęcia i dlatego Twoje opowiadanie tak mnie intryguje. Czekam na decyzje Ali z zapartym tchem! Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZostało kilka rozdziałówm pewnie Ala będzie z Torresem. Ale okej, jeśli ma z nim być szczęśliwa, przełknę to. :d
OdpowiedzUsuńKoniec? Ale, ze jak?
pozdrawiam :p
koniec? ale jak to koniec? już? :o
OdpowiedzUsuńkurczę, nie wiem kogo bym wybrała na miejscu Alicji.. z jednej strony Torres, który czasami zachowuje się jak głupek a z drugiej Mata w którym Ala może znaleźć tak wielkie oparcie. jeju. zaskocz mnie. i jak fajtycznie będziesz pisała nowe opowiadanie to daj znać. ;D
zapraszam na pierwszy rozdział
te-quiero-para-siempre.blogspot.com ;>
pozdrawiam. ;>
* faktycznie, scheisse.
OdpowiedzUsuńNie wiem co bym zrobiła na miejscu Ali, kogo bym wybrała. Licze na to, że świetnie potoczysz ta historię dalej i ubolewam, że opowiadanie zbliża się ku końcowi.
OdpowiedzUsuńP.S: Zapraszam na nowy rozdział na http://zabraklo-szczescia.blogspot.com/
Pozdrawiam :)
Przeczytam w piątek, bo jak na razie krucho u mnie z wolnym czasem :(
OdpowiedzUsuńPS:http://siempre-en-el-camp-nou.blogspot.com/ - 29 rozdział, zapraszam :)
Serdecznie zapraszam na epilog, na http://estar-conmigo.blogspot.com/. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńNosz kurczę! Ja nie wierzę, ale czy to zmierza do Juana? Bo ja naprawdę wolałabym widzieć z Alą Torresa. Wydaje mi się być lepszym kandydatem. No i fakt, że został niezauważony przez przyjaciół mną wzruszyło. Nie wiem dlaczego. Tak po prostu.
OdpowiedzUsuńCzekam z wielką niecierpliwością na kolejny!
Pozdrawiam ;*
Bardzo ciekawy rozdział! Cały czas jest mi szkoda Juana! Dosłownie ubolewam nad jego sytuacją! Biedny piłkarz cały czas robi sobie nadzieję, ale jego wybranka serca myśli o Fernando! Już się boję, co się wydarzy na ten imprezie! Czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńStrasznie szkoda mi Juana, bo naprawdę wszystko wskazuje na to, że Ala traktuje go tylko i wyłącznie jako przyjaciela. Nie wiem z kim wolałabym widzieć Alę. Juan jest taki kochany, ze świecą szukać takiego przyjaciela :)
OdpowiedzUsuńCzekam na rozwinięcie tego wszystkiego. Jestem ciekawa czy Juan wyjawi Ali swoje uczucia, a jeżeli tak to jak ona na to zareaguje. A może Torres znów coś namiesza? :)
W końcu znalazłam chwilę żeby skomentować:)
OdpowiedzUsuńKurde, ciekawa jestem co będzie dalej. Z jednej strony nasz kochany Juan, a z drugiej nieprzewidywalny Torres. Szkoda mi Maty, bo Ala traktuje go chyba tylko i wyłącznie jako przyjaciela. Tak się to wszystko poukładało, że za cholerę nie wiem jak się skończy ta historia:) Załamałaś mnie informacją, że zbliżamy się ku końcowi. Co ja potem będę czytać?;) Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy:);*
Co ?!
OdpowiedzUsuń3 albo 4 rozdziały ?!
No to Ty się chyba gorzej czujesz kobieto
Jak nie bd pisać dalej tego
To napiszesz następne
I to bez jojczeń
Bo jak nie
To nie bd fajnie !
Czy to są już groźby karalne ? o.O
nowy rozdział na http://efekt-motyla.blogspot.com/ oraz na http://be-close.blogspot.com/ serdecznie zapraszam! :D
OdpowiedzUsuńNie, nie, nie! Jakie trzy, cztery rozdziały?! Nie kończ, słyszysz?
OdpowiedzUsuńFerdzio wyczuł, że Ala chce, by się pojawił u nich na imprezie, więc przyjdzie na pewno. Ten wieczór może być przełomowy. Tak bardzo żal mi Juana, jest niesamowicie zakochany, ale dla Ali jest tylko (w innym przypadku pewnie powiedziałabym - aż) przyjacielem.
P.S. Zapraszam do mnie na nowy - this-complicated-life.blog.pl
Cudowny odcinek, Juaaaaan ty móój romantyku <3
OdpowiedzUsuńJa mam nadzieję, że oni będą razem i nie będzie Torresa!! ;D
Pozdrawiam ;*
Zapraszam, jeśli masz ochotę, na coś nowego i innego na http://milosne-opowiastki.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Przepraszam za brak komentarza pod poprzednią notką, ale sporo rzeczy zwaliło mi się na głowę i nie miałam czasu, żeby od razu skomentować.
OdpowiedzUsuńJak ja kocham Juana. Ten człowiek jest po prostu świetny. I na prawdę chciałabym, żeby Ala była z nim, bo Nando ma wahania nastrojów, jak kobieta w ciąży. Nie wiem, co o nim myśleć. Trochę taki dupek z niego, przynajmniej w moich oczach.
Pozdrawiam!
http://obrazenia-wewnetrzne.blogspot.com/ nowość ;d
OdpowiedzUsuńi zapraszam też tu krople-tuszu.blogspot.com
http://time-forlove.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapraszam na 1 rozdział ! ;)
Wiesz jak uwielbiam to Twoje opowiadanie, i naprawdę to smutne że już niedługo koniec..Mi też został tylko jeden rozdział i epilog ;c A rozdział jak zawsze podoba mi się! + Zapraszam na 24 rozdział :) http://moje-marzenia-to-on.blogspot.com/ Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńNo szlag mnie jasny trafi. Gdzie jest mój komentarz....?! zły blogspot....
OdpowiedzUsuńBiedny Juan, ale zapewne nie bez powodu w tle średnio co tydzień wita mnie na Twoim blogu Torres? If you know what i mean xD
Nie chcę żeby to się kończyło, ale taka już kolej rzeczy....
Mam nadzieję, że każdy z bohaterów znajdzie szczęście i to opowiadanie zakończy się happy endem ;)
+ Zapraszam na dziewiąty rozdział http://historia-niemoralna.blogspot.com/ :*
Buziole :*
zapraszam na 23 rozdział na http://tiempo-para-todos.blogspot.com/ :) liczę na opinię i komentarz ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowość na milosne-opowiastki.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Szkoda mi Juana,nie pozwól mu cierpieć. Powinnaś znaleźć mu jakąś dziewczynę ,która pokocha go tak na prawdę. Ala jest zarezerwowana dla Torresa,który może nauczy się najpierw myśleć,a potem dopiero mówić. Iskrzy między tą dwójką,a biedny Juan już chyba jest w rozsypce. No po prostu nie wiem jak to się dalej potoczy. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. Czekam również na twoje kolejne opowiadanie.
OdpowiedzUsuńJeszcze raz proszę,abyś uszczęśliwiła nam Juana ;)
Buziaki
Informuję o nowym rozdziale :)
OdpowiedzUsuńhttp://manutdlov.blogspot.com
Nowy rozdział na http://pijanemarzeniami.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapraszamy ;)
http://utworzymy-pelnie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńnowy ;d
http://story-of-arsenal.blogspot.com/ Serdecznie zapraszam na rozdział 13 :-)
OdpowiedzUsuńhttp://kuba-sam-meczu-nie-wygrasz.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńhttp://morze-miloscii.blogspot.com/
Zapraszam na nowości u mnie :)
Boję się momentu, w którym Juan wyjawi Alicji to co tak naprawdę czuje... To może zniszczyć wszystko, co między nimi jest, ale z drugiej strony może okazać się przełomem w ich relacjach :)
OdpowiedzUsuńPS: Nowości na http://you-will-be-safe-with-me.blogspot.com/ i http://siempre-en-el-camp-nou.blogspot.com/
Zapraszam! :)
Kurde a teraz jeszcze Juan się wpycha z uczuciami... No dwóch przyjaciół i jedna dziewczyna to nie wróży nic dobrego, nic a nic...
OdpowiedzUsuńCiekawe jak to wyjdzie, ciekawa jestem...
Pozdrawiam i buziaki z Lizbony przesyłam:*
http://elsantodelinferno.blogspot.com Zapraszam na ostatni odcinek El Santo del Inferno :)
OdpowiedzUsuńOraz na pierwszy odcinek Pigmalionu z Sergiem Ramosem :)
http://pigmaalion.blogspot.com/
nowy rozdział na http://efekt-motyla.blogspot.com/ oraz http://be-close.blogspot.com/ ! serdecznie zapraszam! :D
OdpowiedzUsuńnowość // te-quiero-para-siempre.blogspot.com
OdpowiedzUsuńzapraszam na nowy - this-complicated-lifw.blog.pl
OdpowiedzUsuń