Fernando powoli zaczął się przebudzać z lekkim grymasem na twarzy, który był spowodowany łaskotaniem w okolicach brzucha
- Mogłabyś mnie budzić delikatniej? - wyszeptał jej do ucha i mocno przytulił
- Ale to było delikatne - zrobiła do niego maślane oczka i pocałowała w usta
- Nie dla kogoś, kto ma łaskotki
- A masz? - podniosła głowę i spojrzała na niego pytająco - Nie wiedziałam ale teraz będę znała twoje słabe punkty.
Fernando uśmiechnął się serdecznie na te słowa.
- Dziękuję za wczoraj - wyszeptał jej do ucha - Było cudownie - odparł i skradł jej pocałunek
- Ja też dziękuję ale teraz muszę już iść
- Żartujesz? - zapytał zdziwiony - Nigdzie cię nie puszczę - na potwierdzenie swoich słów mocno przytulił ją do siebie
- Muszę - musnęła jego usta - Juan na pewno się o mnie martwi
- Po prostu do niego zadzwoń i powiedz, że jesteś u mnie - zasugerował bawiąc się jej włosami
- Chcę z nim szczerze porozmawiać i wyjaśnić pewne sprawy. Jestem mu to winna
- To nie może poczekać?
- Nie może - pocałowała go w policzek i poszła do łazienki wziąć prysznic. Ubrała się we wczorajsze ciuchy, bo innych ze sobą nie miała i zeszła na dół. Fernando stał w kuchni i robił tosty z serem
- Przynajmniej zostań na śniadanie - zwrócił się do niej - Zobacz jak się napracowałem - wskazał na dwa kubki z kawą i talerzyki na których leżały tosty. Alicja uśmiechnęła się na te słowa i postanowiła, że zrobi mu tą przyjemność
- No dobrze - usiadła przy stole - Ale tylko na chwilę a potem spadam
Rozmowy i spożywanie śniadania przerwał im dzwonek do drzwi. Fernando poszedł otworzyć a po kilku sekundach Alicja rozpoznała głos Davida Luiza a później zobaczyła jego zawsze uśmiechniętą twarz.
- Alicja? - zapytał zaskoczony, gdy tylko ją zobaczył - Nie wiedziałem, że tu będziesz. Może ja przyjdę innym razem? - zwrócił się do Torresa
- Nie trzeba - wtrąciła się dziewczyna - Ja i tak już wychodzę - uśmiechnęła się i wstała od stołu - To na razie
- Idź do salonu a ja odprowadzę Alę i zaraz wrócę, to pogadamy - Fer zwrócił się do Davida i poszedł za Alicją - Widzimy się później? - zapytał, gdy byli już sami
- Pogadam z Juanem i postaram się przyjść
- Będę czekać - podszedł do niej i namiętnie ją pocałował. Spoglądał jeszcze przez chwilę jak wychodzi z jego domu a potem poszedł do salonu, gdzie czekał na niego David. Był szczęśliwy, że wreszcie może zdjąć z siebie maskę, którą przywdział na siebie przez ostatnie godziny
- Od nienawiści do miłości niedaleka droga, co? - zapytał David - Gołąbeczki wy moje - poruszył znacząco brwiami
- Co?
- No nie udawaj. Widziałem jak się całowaliście
- Podglądałeś? - zapytał z oburzeniem wyrysowanym na twarzy
- Tylko tak troszkę - odparł roześmiany Brazylijczyk - Nie musisz się mnie wstydzić
- Wcale się nie wstydzę - odparł i usiadł obok Luiza
- Dlaczego mi nie powiedziałeś, że się zakochałeś?
- Popierdoliło cię? - zapytał z drwiącym śmiechem Fernando - Nigdy w życiu nic do niej nie czułem i nie poczuję
- Znając życie spędziła dzisiaj u ciebie noc. Po co to wszystko? Przecież ty taki nie jesteś
- No i co z tego? To tylko zemsta - odparł triumfalnie hiszpan ale uśmiech zwycięstwa zniknął z jego twarzy, gdy tylko usłyszał głos Alicji
- Jaka zemsta? - zapytała drżącym głosem bojąc się tego, co za moment może usłyszeć
- To może ja was zostawię - odparł David i ulotnił się z domu blondyna
- Co ty tu robisz? Przecież miałaś być u Juana
- Wróciłam, bo zapomniałam kluczy do domu - odparła spokojnie - Możesz mi do cholery wyjaśnić, co znaczą twoje słowa?
Fernando nerwowo podrapał się po głowie i oparł się o kanapę. Poczuł, że to jest ten moment aby skończyć tę całą grę, w której się poruszał od dłuższego już czasu
- Nie chciałem ci mówić tego już teraz ale skoro tu jesteś, to w końcu mogę dokończyć swój plan - spojrzał na nią niepewnie i kontynuował - Chyba nie myślałaś, że mógłbym się zakochać w kimś takim jak ty. Jesteś zwykłą dziwką - Ostatnie słowa powiedział wyraźnie podniesionym głosem. Alicja ledwo utrzymywała się na nogach. Nie mogła uwierzyć w to, co przed chwilą usłyszała - Przypomnij sobie jak nawrzucałaś mi, że jestem słabym piłkarzem a ja obiecałem się zemścić. Przypomnij sobie jak zabrałaś mi przyjaciela i spowodowałaś te wszystkie kłótnie. To jest właśnie moja zemsta. Zwiodłem cię, rozkochałem, przeleciałem i nawet udało mi się skłócić cię z Juanem, choć wydawało się to niemożliwe.- Wypowiedział ostatnie słowo i czekał chociażby na jedną łzę, która byłaby idealnym zwieńczeniem jego planu
-Mam nadzieję, że jesteś z siebie dumny - odparła z ogromną pogardą w głosie. Z całych sił starała się opanować emocje, starała się nie uronić przy nim ani jednej najmniejszej łzy
- Chciałem to ciągnąć zdecydowanie dłużej. Chciałem, żeby zabolało jeszcze mocniej
- Nie muszę tego wszystkiego słuchać - chciała wyjść z jego domu ale Fer zatrzymał ją chwytając za jej rękę.
- Musisz - uśmiechnął się kpiąco - Musisz wiedzieć, że to wszystko była tylko gra. Każdy uśmiech, każdy pocałunek, każdy gest wykonany w twoim kierunku - puścił jej rękę i kontynuował - Mam nadzieję, że już nigdy nie będę musiał cię oglądać. Nawet nie wiesz jak trudno mi było przed tobą udawać zakochanego, skoro czuję do ciebie takie obrzydzenie
- Może i mnie zraniłeś - Alicja spojrzała głęboko w jego oczy wypełnione pogardą - Może i dokonałeś swojej zemsty ale nadal jesteś beznadziejnym piłkarzem. Nadal grasz do dupy i nie wiem, na prawdę nie wiem dlaczego taki super facet jak Juan zadaje się z takim idiotą - powiedziała to, co leżało jej na sercu i zaczęła wychodzić z jego mieszkania. Odwróciła się w jego stronę jeszcze raz, chcąc powiedzieć mu jak bardzo go nienawidzi ale zrezygnowała. Zobaczyła jego wściekły wyraz twarzy, pewnie spowodowany jej ostatnimi słowami a który był jej malutkim zwycięstwem i wyszła z jego domu nie uroniwszy przy nim ani jednej łzy. Dopiero, gdy przeszła przez próg uświadomiła sobie, co tak na prawdę wydarzyło się przed chwilą. Łzy zaczęły płynąć po jej policzkach strumieniami a ból w okolicach klatki piersiowej był nie do opisania. Potrzebowała natychmiast znaleźć się w przyjaznych, bezpiecznych ramionach Juana, który zawsze był dla niej oparciem. Nie myśląc wiele od razu poszła w kierunku jego domu, który od dłuższego czasu był też jej domem. Wpadła do mieszkania i od razu udała się do salonu. Widząc Matę siedzącego na kanapie bez słowa do niego podbiegła i wtuliła się w jego ramiona. Przez dłuższy czas siedzieli w milczeniu. Juan nie zadawał żadnych pytań, głaskał i całował ją przyjacielsko po głowie. Nie chciał naciskać, wiedział, że Alicja powie mu o wszystkim jeśli tylko będzie miała na to ochotę.
- Zaniosę cię może do łóżka, co? - zapytał z troską w głosie
- Nienawidzę go - odparła i kolejny raz wybuchnęła płaczem
- Cichoo - przytulił ją mocno i spróbował uspokoić
- Co ja sobie w ogóle myślałam? Po raz kolejny zachowałam się jak pusta idiotka. - pociągnęła nosem
- Przestań tak mówić
- To prawda. Tylko idiotka pomyślałaby, że Torres może się w niej zakochać. Przecież jestem nikim, zwykłą dziewczyną, która kiedyś była dziwką
- Nie mów tak, nigdy nie byłaś dziwką. A Torres jest idiotą skoro nie docenił tego, co miał - pocałował ją w czoło i zaniósł do jej pokoju. - Jak chcesz to zostanę u ciebie aż zaśniesz - otarł jej łzy spływające po jej policzkach - A teraz już nie płacz - Alicja spojrzała na niego smutnym wzrokiem
- Kochasz mnie, prawda? - zapytała szeptem
- No jasne, przecież jesteś moją siostrzyczką
- Wiesz, że nie o to mi chodzi. Kochasz mnie jako kobietę, nie jako przyjaciółkę - odparła
- Tak - odpowiedział szeptem i spuścił wzrok
- Dlaczego nigdy wcześniej mi o tym nie powiedziałeś, dlaczego nie spróbowałeś?
- Nie wiem. Bałem się, że cię stracę - spojrzał na nią niepewnie - Od początku ustaliliśmy, że jesteśmy przyjaciółmi. Myślałem, że nie będziesz chciała być ze mną - Alicja wtuliła się w niego mocno i przysłuchiwała się przyspieszonemu biciu jego serca
- Chciałabym - szepnęła a po chwili poczuła na swojej szyi i ustach jego niepewne pocałunki. Juan tak długo na to czekał, że teraz nie mógł się po prostu powstrzymać. Wylądowali razem w łóżku czując się przy sobie rozkosznie. Oboje zaliczali tą noc do tych z rodzaju wyjątkowych..
_______________________________________________________________
Wróciłam! Ogarnęłam prezentację z polaka i jestem :)
Chelsea moim mistrzem!!!
Brawo chłopaki!! Kocham Was <3
Co do rozdziału, to Torres od samego początku miał się okazać własnie takim skurwysynem. Przepraszam!
Został nam jeszcze tylko epilog.
OMG! Powiem Ci, że chociaż przeczuwałam, że z Niuńkiem jest coś nie tak, to nie spodziewałam się, ze okaże się takim ch***m gwieździstym! Na miejscu Alicji bym mu przywaliła w tę śliczną gębusię.
OdpowiedzUsuńBoże kocham Juana, tak wspaniały człowiek nie zasługiwał na cierpienie z miłości i byłoby wspaniale, gdyby Alicja go szczerze pokochała. A na Ferdka niech spadnie siedem plag egipskich.
Najlepiej jakby po jakimś czasie okazało się, że kocha Alicję i żeby ona go miała głęboko w dupie.
Uwielbiałam Twoje opowiadanie i przykro mi, że to już koniec :(
Pozdrawiam :)
PS. Och Chelsea i mój boski Franek <3
Beznadziejnie się zachował. Co z tego że Ala mu nawyrzucała, że jest słabym piłkarzem? To on pierwszy zwyzywał ją od dziwek. Szczerze nie spodziewałam się aż takiego zwrotu akcji. Trochę dziwnie się czułam w momencie czytania, bo jednak wolę Fernando w tej anielskiej wersji. Wygrało jednak uczucie czyste, szczere a między Ala i Juanem nie ma złych wspomnień, konfliktów z przeszłości, które były w przypadku Torresa.
OdpowiedzUsuńTak tak tak! WYGRALIŚMY TO! Wczorajsze emocje były ogromne, no może nie aż tak jak na zeszłorocznym finale LM, ale trzęsłam się z nerwów przez całą drugą połowę. Eden w garniaczku wyglądał nieziemsko, a moment wzniesienia pucharu przez dwie legendy - magiczny. Uwielbiam takie chwile ;)
Szkoda,że opowiadanie już się kończy... naprawdę mi się podobało:) Rozdzialik cudowny, taki gorzko- słodki:) Pozdrawiam i życzę weny;)
OdpowiedzUsuńPs. Oj ta matura:) Dziś ja będę się prezentować z polskiego przed szanowną komisją:) Powodzenia dla wszystkich maturzystów, którzy jeszcze nie zakończyli matur;)
Kurczę, Nando to idiota! Jak tak może tak mówić do niej! Cieszę, że Mata kocha Alicję :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Szkoda, że już koniec :(
nowa notka na: http://love-stronger-than-football.blogspot.com/2013/05/rozdzia-4.html
UsuńPozdrawiam :)
Eee... Ja jestem w szoku, Torres za takiego skurwiela?!?!
OdpowiedzUsuńWow, powiem Ci tyle pojechałaś OSTRO...
ale podoba mi się to :D
Czekam z niecierpliwością na epilog ale jestem też ciekawa o relacje na linii Torres - Juan
Zapraszam na http://zmiana-zycia.blogspot.com/ i http://lawinka.blogspot.com/ i zapraszam na zapoznanie się z bohaterami mojego nowego bloga, który poprowadzę wspólnie z Natalią http://princespilka.blogspot.com/
No od takiej strony to ja go nie znałam xD
OdpowiedzUsuńRozdział genialny :)
O kurde... Torres ty debilu. Zaszokowałaś mnie, naprawdę. Nie spodziewałam sie czegoś takiego. Dobrze, że Ala może liczyć na Juana. Fernando okazał się zawistnym dupkiem. Niestety często tak bywa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
O nie... A ja myślałam, że między nimi naprawdę coś jest. Żal żal, żal. W tym opowiadaniu już go znienawidziłam. Ale w rzeczywistości i tak go kocham <3 No to teraz czas na Juana i Alę. Ciekawe, jak to się potoczy. ;p
OdpowiedzUsuńWczorajszy mecz - mimo słabej pierwszej połowy, i tak wygraliśmy! <3 kooooooocham ich ;D
Pozdrawiam ;*
ożesz w cholerę... No To mnie zaskoczyłaś. Tego się nie spodziewałam. Pamiętam, jak pisałas mi, że chcesz z Torresa zrobić tego złego i zanim przeczytałam ten rozdział, To myślałam, że ten zły Fernando już był i teraz będzie dobrze... Ale się pomyliłam -,- Rozdział świetny ! Pozdrawiam i Czekam na (niestety) epilog. ;/ a pro po meczu To jestem wniebowzięta!
OdpowiedzUsuńhttp://time-forlove.blogspot.com/
UsuńZapraszam na nowy rozdział.!
Kurde, tego to ja się nie spodziewałam. Dobrze, że Ala w porę weszła do tego domu, gdyby nie to to pewnie dalej by przed nią udawał. Idiota jeden. Trudno mi to pisać bo to przecież Torres, a ja lubię Torresa, ALE NIE TEGO :D
OdpowiedzUsuńAle mimo wszystko rozdział świertny. Juan okazał się być naprawdę świetnym kolesiem. Mimo tego, że Ala na jego oczach zabawiała się z Nando on jej nie wiem nie zostawił ani nic w tym stylu :D Jestem z niego dumna :)
A co do wczorajszego meczu, to jestem jeszcze bardziej DUMNA ;D Normalnie mało zawału nie dostałam ale się udało ;'DD
Pozdrawiam! :D
Jak zawyłam, o kurczę, nie tego się spodziewałam! Fernando, idź ty w cholerę, coś ty najlepszego narobił? Boże, dopuścił się tak okropnej gry, że przestaję go lubić. A ja tak go ceniłam i podziwiałam!
OdpowiedzUsuńZa to wychodzi na to, że teraz Juan będzie szczęśliwy. A Alicja wraz z nim. Chociaż nie do końca jestem przekonana, bo mam wrażenie, że ta gra Torresa to gra przed samym sobą i że prędzej czy później znów przyleci jak na skrzydłach do Ali.
Ogólnie szkoda mi jej, bo to musi być okropne uczucie i nie życzyłabym tego najgorszemu wrogowi.
No, TAKIEGO obrotu spraw to się nie spodziewałam. Torres jest po prostu okropny, podły, obrzydliwy... Brakuje mi przymiotników. Jak on mógł grać na uczuciach Alicji?! "Nigdy do końca nie ufaj mężczyznom." - To się sprawdza...
OdpowiedzUsuńJak mogłaś mi to zrobić ?!
OdpowiedzUsuńTakiego czegoś to ja się nie spodziewałam... Jezu! Myślałam, że wszystko między Nando i Alą będzie super i wgl, a ty mi tu takie emocje fundujesz... jakbyś widziała moją minę, kiedy zaczął gadać o zemście...Boże! Fernando! ty skurwielu! Chociaż... dalej go kocham xD
Uf, mam nadzieję, że Alicja i Juan będą szczęśliwi...
A ty, moja droga to ode mnie oderwiesz za zrobienie z Torresa pustego chuja. Pozdrawiam ;*
CHELSEA! ♥
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ale nie mam teraz czasu skomentować rozdziału, ale obiecuję, że zrobię to jutro!
tak, jak prosiłaś informuję o zupełnie nowiutkim rozdziale na http://i-still-believee.blogspot.com/
Miłej lektury, pozdrawiam! :)
:O
OdpowiedzUsuńCham i prostak!
Fernando, pierdoło jedna...
Może chociaż z Juanem jej się ułoży ..
Ale i tak żałuję, że nie jest z Nando
Świetny rozdział! Na serio myślałam, że Fernando zakochał się w Alicji. Aż trudno uwierzyć, że to była jego gra. Trzeba przyznać, że jest dobrym aktorem. Bardzo pomysłowo to rozegrałaś. Szkoda mi Polki, bo na pewni nie zasługiwała na takie traktowanie. Jednak nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Wreszcie dziewczyna zauważyła, jak bardzo Juan ją kocha i szanuje! Na pewno jest lepszy niż Torres! Czekam z niecierpliwością na epilog!
OdpowiedzUsuńnowe rozdziały na : http://efekt-motyla.blogspot.com/ oraz http://be-close.blogspot.com/ ! serdecznie zapraszam i pozdrawiam! :D
Usuńserdecznie zapraszam na mój nowy blog na http://amor-de-vacaciones.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńhttp://siostrzyczkii.blogspot.com czwarty rozdział na Siostrzyczkach. Zapraszam :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na mój nowy blog który prowadzę wraz z Nataliąhttp://princespilka.blogspot.com/ oraz thriller -http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=Iqcoxfzp3w4
OdpowiedzUsuńTak Chelsea zwyciężyłam aż płakałam a gol Nando ;D
No to mnie zaskoczyłaś:) Ja tu się zastanawiałam, z kim w końcu Ala będzie i ubolewałam nad tym, że jakiejkolwiek decyzji by nie podjęła i tak któregoś z nich skrzywdzi a tu Torres okazuje się takim... debilem, delikatnie mówiąc;D Może to i dobrze,że to wszystko tak się kończy, bo Juan naprawdę zasługuję na szczęście, a z Alą będzie mu pewnie dobrze. Brawo za pomysł, bo takiego obrotu spraw pewnie nikt się nie spodziewał. Świetny rozdział, czekam na epilog i mam nadzieję na Twoje nowe opowiadanie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;*
Teraz to dowaliłaś. Chyba nikt się tego nie spodziewał... Czy to z Juanem wypali? Czy Ala przypadkiem się po prostu nie pociesza? Oby nie. Zasługuje na szczęście. A Juan może je jej dać.
OdpowiedzUsuńP.S. Zapraszam na nowy rozdział - spain-summer-love.blog.pl
http://in-love-with-madrid.blogspot.com/ Zapraszam na rozdział 8 :)
OdpowiedzUsuńhttp://story-of-arsenal.blogspot.com/ Serdecznie zapraszam na rozdział 15 :-)
UsuńZapraszam na ostatni rozdział na http://alisaxabi.blogspot.com/ i zachęcam do komentowania :]
OdpowiedzUsuńOraz tak króciutki prolog na http://daughterjt.blogspot.com/ oraz 2 na http://zmiana-zycia.blogspot.com/
UsuńZapraszam :*
I jest prolog na http://princespilka.blogspot.com/
UsuńI co ja mam napisać? Kompletnie się nie spodziewałam, że takie coś odwali ten dupek. Na szczęście od początku byłam za Juanem i nie pomyliłam się, dobrze, że po tym wszystkim ma jego wsparcie i są razem, a jeśli nie to na pewno będą :D
OdpowiedzUsuńZapraszam na dwudziesty dziewiąty rozdział oraz zapoznanie się z prologiem na nowym blogu:
manutdlov.blogspot.com
red-side-of-manchester.blogspot.com
No to mnie zaskoczyłaś :) Haha niesamowite naprawdę :*
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie do mnie http://firmera-en-el-amor.blogspot.com/! Nowy rozdział :*
Taaaak <3
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz, jak się cieszę, z tego, że Nando okazał się jednak dupkiem, bo Juan jest przesłodki i od początku miałam nadzieję, że to okaże się tym jedynym.
Bardzo mi szkoda, że został tylko epilog, bo kocham twoje opowiadanie. Mam nadzieję, że zaczniesz pisać coś nowego!
Pozdrawiam ;*
Rozdział pierwszy na http://niebieski-chlopak.blogspot.com/ zapraszam :* Olcia
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na trzeci rozdział na http://que-no-es-adios.blogspot.com/. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTotalnie mnie zaskoczyłaś. Byłam pewna ,że Torres będzie z Alą ,a tu taki zwrot akcji. Nie ukrywam ,że jakoś w głębi liczyłam na to, że Ala będzie z Juanem. Przyjaźń może być niezłym początkiem miłości i to w Twoim opowiadaniu widać.
OdpowiedzUsuńKocham Twoje opowiadanie i Ty na pewno o tym wiesz.
Czekam na epilog i następną historię.
Buziaki
12-> http://historia-niemoralna.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńzapraszam :)
PS A jutro tutaj wracam i komentuję rozdział :*
co za pieprzony dupek! Nie mogę w to uwierzyć! Tym bardziej że kibicowałam Ali i Torresowi.... Ale co za perfidna świnia z niego! Nosz cholera jasna chyba spać nie będę!
UsuńAla ma prawdziwe szczęście że ma przy sobie Juana :) skarb *___*
Jestem ciekawa czy może jeszcze bardziej zamieszasz w tym epilogu....? hmmm... :P
Czekam, buziaki *.*
Nie mogę uwierzyć. Śledziłam twojego bloga i, że Torres tak postąpi nigdy bym się nie spodziewała. Bardzo go lubiła ;<<
OdpowiedzUsuńSzkoda, że to już koniec.
Pozdrawiam i czekam na epilog :3
Zapraszam: http://my-hard-love.blogspot.com/
http://el-temperamento-del-sol-y-del-mar.blogspot.com/ epilog, zapraszam :)
OdpowiedzUsuńhttp://przeznaczenianieoszukasz7.blog.pl/ poczytasz?? pliss myślę że cię zaciekawi :) o Alex i Crisie :) wszystkich zapraszam!
OdpowiedzUsuńUCHU! tak, Juan, jest spoko, mówiłam, że to on jest dla Alki a Alka dla niego. Tak! I jeśli jakoś namieszasz, to Cię znajdę xd A tak poza tym, to Torres-dupek, od samego początku mi nie pasował i słusznie nie zmieniłam swego zdania o nim. UHU! alka i Juaaaan.
OdpowiedzUsuńzapraszam na 24 rozdział na http://tiempo-para-todos.blogspot.com/ :) zachęcam do komentowania ♥
OdpowiedzUsuńprezentacja z polskiego, no jak ja to znam :o ale na szczęscie jestem już po można by rzec ;>
OdpowiedzUsuńzaskoczyłaś mnie tym rozdziałem muszę Ci powiedzieć. ogólnie z tego rodzaju "trójkątów" nigdy nie wynika nic dobrego bo zawsze jedna z osób pozostaje w jakimś stopniu nieszczęśliwa. mam nadzieję, że w tym wypadku będzie nią Torres. zachował się okropnie, właściwie nie spodziewałam się tego po nim, no ale cóż..
piszesz jeszcze jakieś opowiadania? jak tak, to daj znać.
zapraszam na kolejny rozdział te-quiero-para-siempre.blogspot.com ;>
Ostroo sie porobilo, nie ma co. torres to kawal skurwysyna (oczywiscie w twoim opowiadaniu) mam tylko nadzieje, ze Al bedzie z Juanem ;) i przestanie sie przyjaznic Juan z Torresem :-).
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze juz konczysz to opowiadanie, dopiero je znalazlam i nawet nie moge sie nim nacieszyc ;((
Czekam na epilog ^^
http://kuba-sam-meczu-nie-wygrasz.blogspot.com/ 30 stka na Kubie- zapraszam! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział na
OdpowiedzUsuńhttp://kosztowne-bledy-mlodosci.blogspot.com/
Pozdrawiam :)
Serdecznie zapraszam na ostatni już rozdział na http://siempre-en-el-camp-nou.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na: http://love-stronger-than-football.blogspot.com/2013/05/rozdzia-6.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i trzymaj się cieplutko :)
Jejciu, nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy, szkoda, że już to koniec, czekam na epilog, pozdrawiam ;D
OdpowiedzUsuńNowość u mnie :) http://dreeaaamss.blogspot.com/ Zapraszam :)
OdpowiedzUsuńKiedy epilog? :)
OdpowiedzUsuńW weekend powinien się pojawić :)
Usuńhttp://in-love-with-madrid.blogspot.com/ Zapraszam na rozdział 10 :D
OdpowiedzUsuńZapraszam na coś nowego na
OdpowiedzUsuńhttp://nie-mowisz-przepraszam.blogspot.com/
Pozdrawiam
Serdecznie zapraszam na nowość na http://you-will-be-safe-with-me.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na: http://love-stronger-than-football.blogspot.com/2013/05/rozdzia-7.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
zapraszam do siebie na rozdział 7 : http://firmera-en-el-amor.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńhttp://in-love-with-madrid.blogspot.com/ Zapraszam na rozdział 11 :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na nowy blog z opowiadaniem na http://realidad-variable.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńZapraszam już na 5 rozdział na www.lawinka.blogspot.com i 1 na www.daughterjt.blogspot.com ;]
OdpowiedzUsuńzachęcam do komentowania ;*
Zapraszam wraz z Natalią na 1 rozdział na http://princespilka.blogspot.com/ i zachęcam do komentowania ;]
OdpowiedzUsuń