sobota, 15 grudnia 2012

Rozdział 3

Chodziła do swojej pracy codziennie przez tydzień i można powiedzieć, że z każdym dniem było jej łatwiej, choć nadal czuła się jak dziwka. Były z tego dobre pieniądze, które pozwalały jej na utrzymanie siebie i Adama. Nawet nie próbowała szukać czegoś innego, była pewna że i tak niczego nie znajdzie. Miała nadzieję, że jej chłopak zacznie czegoś szukać ale jemu się nie spieszyło, było mu obojętne, co robi Alicja a on nie zamierzał się przemęczać skoro i tak mieli wystarczająco kasy. Wszystkie ich dni były praktycznie takie same. Ala wstawała, robiła śniadanie, ogarniała pokój, potem zajmowała się obiadem i szła do pracy a Adam siedział całymi dniami przed telewizorem albo wychodził gdzieś na miasto by tylko się napić. Wszystko biegło tym swoim beznadziejnym torem i nic się nie zmieniało, nawet relacje między nimi. Byli razem a tak jakby osobno.
Dnia 20 marca klub był całkowicie zatłoczony, nie dziwiło to Alicji, bo akurat była sobota czyli największy ruch. Tego wieczoru przyszli tam również gracze tutejszego klubu Chelsea Londyn, którzy zamierzali świętować urodziny jednego z nich. Klub znajdował się w dość ponurej dzielnicy i piłkarze mieli nadzieję, że tam będą mogli swobodnie się wybawić, nie napotykając na swojej drodze żadnych dziennikarzy.
- Stary dziś balujemy do białego rana - odezwał się jego najlepszy przyjaciel Juan Mata poklepując go po plecach.- Mamy z chłopakami dla ciebie prezent ale to później. Na razie czas na jakiegoś kielicha. Co ty na to?
- Jasne - rozejrzał się po klubie i był trochę zdziwiony, że chłopaki przyprowadzili go właśnie w takie miejsce. Liczył na coś innego ale nie narzekał. Miał świętować swoje dwudzieste ósme urodziny i najważniejsze było to, że spędzi je w gronie najlepszych znajomych, bo właśnie tym byli dla niego Juan, David Luiz, Eden Hazard i Oscar Piazon.
Po kilku kolejkach przyszedł czas na prezent dla solenizanta. Chłopaki twierdzili, że Torres po ostatnim związku z Olallą, który zakończył się z powodu jej zdrady nie może dojść do siebie i potrzebna jest mu chwila niezobowiązującej przyjemności.
- Chłopaki chyba nie myślicie że tam pójdę - spojrzał spod byka na pomieszczenie, które wynajęli mu przyjaciele a potem odwrócił się w ich stronę z tym samym spojrzeniem
- Daj spokój - uspokajał go Luiz - Będziesz się tylko gapił, nic więcej. Nie rób z siebie już takiego nudziarza
- No raz, podnoś dupę i idź odebrać nasz prezent - poganiał go Juan. Fernando wstał i z wielką niechęcią zrobił co mu kazali. Nie miał ochoty, aby ktokolwiek, jakieś pisemka się o tym dowiedziały, bo miałby zszarpaną opinię. Otworzył drzwi pomieszczenia z myślą, że robi to całkowicie wbrew sobie i nie powinien się na to godzić. Ujrzał w środku drobniutką, młodą dziewczynę i zrobiło mu się jej żal. Nie rozumiał jak można tak zniszczyć sobie życie.
Alicja odwróciła głowę w kierunku swojego klienta chcąc się mu przyjrzeć. Ku jej zdziwieniu doskonale znała tą twarz i na samą myśl o tym zrobiło jej się słabo. Gdy była jeszcze w Polsce interesowała się sportem, przeważnie piłką ręczną ale nożna też nie była jej obojętna. Patrzyła się na niego i nie wiedziała czy to co się jej przytrafia można zaliczyć do szczęścia czy do zwykłego pecha
- Fernando Torres? - wydukała z siebie i od razu pożałowała tych słów widząc w jego oczach przerażenie. Chłopak stał i nie wiedział co ma robić. Zaczął nerwowo wkładać ręce do kieszeni spodni i czegoś szukać. Po chwili wyjął z nich banknot i skierował dłoń w stronę dziewczyny
- Miło, że mnie poznajesz ale ja nie chce żadnej afery. To co tu się dzieje nie może wyjść poza mury tego budynku, jasne? - spojrzał na nią wymownie i jeszcze bliżej podsunął swoją dłoń - No bierz, to za milczenie - Te słowa zabolały, nie miała zamiaru rozpowiadać, że jej klientem był sam Fernando Torres. Nie była jeszcze tak zdesperowana, nie zniszczyła by komuś życia w taki sposób. Do cholery co on sobie w ogóle myślał?
- Zabieraj to - odepchnęła jego dłoń - nie chcę tej kasy. - Dziwnie na nią spojrzał ale schował pieniądze z powrotem do kieszeni. Wydawało mu się, że akurat taka dziewczyna jak ona nie odmówi tak prosto zarobionej kasy - Nie martw się, nie opowiadam na prawo i lewo czym się zajmuję także i tym razem nie zrobię wyjątku. - Zobaczyła ulgę w jego oczach lecz ona sama była wkurzona. Rozumiała, że to gwiazdor ale nie mogła dać sobą poniewierać a on ewidentnie chciał pokazać, że jest od niej po prostu lepszy. Dla niej jednak wcale tak nie było, w końcu przyszedł do tego klubu i do niej samej, szkoda tylko, że brakowało mu jaj. Bał się, że to wszystko może się wydać, że ucierpi na tym jego nienaganna reputacja. Rozbierając się dla wszystkich swoich wcześniejszych klientów nie czuła oczywiście żadnej przyjemności ale w tym wypadku jej uczucia były jeszcze gorsze. Po całej tej sytuacji nie chciała już przebywać w jego towarzystwie. Była zbyt wściekła. Obowiązki jednak wzywały. Kazała mu usiąść na kanapie i już chciała pozbywać się swojej garderoby gdy blondyn jej przerwał
- Poczekaj, to jest jakieś nieporozumienie - spojrzał na nią oczekując, że zaprzestanie wcześniej wykonywanych czynności - Tak na prawdę nie przyszedłem tu z własnej woli, to prezent urodzinowy i nie chciałem chłopakom robić przykrości. Możemy przez ten czas po prostu posiedzieć? - dziewczyna poczuła ulgę, na prawdę nie uśmiechało jej się obnażać przed tak zarozumiałą jak się jej wcześniej wydawało gwiazdką futbolu. Usiadła obok niego na kanapie i czuła straszny dyskomfort, bała się nawet spojrzeć w jego stronę, on natomiast nie miał z tym żadnego problemu. Nadal wydawał się jej arogancki. Każda minuta dłużyła się niemiłosiernie, nie mogła tak bezczynnie siedzieć
- Wszystkiego najlepszego - powiedziała prawie niedosłyszalnie, przypominając sobie, że Torres ma urodziny chcąc przerwać to dokuczające milczenie. Spojrzała na niego przez chwilę ale gdy tylko ich spojrzenia się ze sobą zetknęły od razu spuściła wzrok.
- Dziękuję - odpowiedział nawet nie siląc się na żaden uśmiech, przecież i tak się na niego nie patrzyła więc nie było sensu. Przyglądał się jej jeszcze przez chwilę dostrzegając idealną talię i piękne falujące, kruczoczarne włosy, które spadały na jej ramiona. Zastanawiał się przez chwilę, co mogło skłonić dziewczynę do takiego życia ale nic sensownego nie przychodziło mu do głowy. Najprościej było zapytać - Mogę zadać jedno pytanie?
- Jak musisz - nawet nie odwróciła głowy w jego stronę. Udawała obojętną, choć w środku zwyczajnie się bała słów które padną
- Dlaczego to robisz?
- To długa historia a my nie mamy tyle czasu - usłyszała tylko bezczelne prychnięcie z jego strony i poczuła jak rodzi się w niej coraz więcej gniewu. Chciała mu dopiec ale nie wiedziała jak - Nie pomyślałeś, że może po prostu od zawsze o tym marzyłam? - momentalnie odwróciła się w jego stronę - Chciałam się sprzedawać za kasę, od zawsze tego pragnęłam. Co, zdziwiony? - Oczywiście to wszystko prawdą nie było ale Alicja nie miała ochoty z niczego mu się tłumaczyć, to było jej życie i jej decyzje. To co pomyślał sobie w tamtej chwili o niej Torres nic a nic ją nie obchodziło. Chciała tylko aby jak najszybciej sobie wyszedł i zostawił ją w spokoju
- No tak, łatwa kasa. Po co masz się przemęczać. - czuł niesmak słów wypowiedzianych przez dziewczynę. Zadrwił z niej i pokazał, że nie akceptuje takiego zachowania, tylko tyle mu pozostało. Czuł, że atmosfera pomiędzy nimi z sekundy na sekundę gęstnieje a to nie wróży nic dobrego
- Przykro mi ale twój czas się skończył, łaskawie opuść to pomieszczenie - wskazała mu drzwi, nie okazując  żadnej chwili słabości. Fernando Torres był dla niej całkowicie skończony! Poczuła ulgę, gdy tylko zostawił ją samą.

Przytłoczony całą tą sytuacją piłkarz dosiadł się do stolika swoich przyjaciół, którzy bez niego nieźle się bawili. Ich upojenie alkoholem widać było gołym okiem.
- No i jak się podobało? - odezwał się Oscar, który był chyba najmniej pijany, przynajmniej na takiego wyglądał. Fernando spojrzał na niego wymownie dając mu do zrozumienia, że nie chce o tym gadać. Wziął kieliszek i opróżnił do ostatniej kropelki
- Czyli chyba jednak się nie podobało - klepnął go po plecach nieźle wstawiony już Luiz. - Brzydka była? Kurcze mogłem sam ją sprawdzić zanim ją zamówiliśmy dla ciebie
- No mogłeś - odparł jubilat i wypił kolejną dawkę alkoholu, która rozlewała się po jego organizmie przyjemnie go rozgrzewając. Chciał jak najszybciej zapomnieć o tym spotkaniu i właśnie wódka miała mu w tym pomóc.

_________________________________________________________
Chyba nie powinnam być zadowolona z tego rozdziału..

Zostałam nominowana do Liebster Awards przez volley.
1. Jaki jest Twój ulubiony sport?
Zdecydowanie piłka ręczna
2. Twoja ulubiona książka? 
Wciąż ją kocham - Nicholas Sparks
3. Dlaczego zaczęłaś pisać blog?
Robię to dla mojej przyjaciółki
4. Twój ulubiony zespół to..
Nie mam jakiegoś ulubionego, kocham muzykę reggae. Tam jest dużo zespołów, które lubię ale jeśli musiałabym wybrać to EastWest Rockers. Jeśli chodzi o inny gatunek to bardzo lubię 30 Seconds To Mars
5. Święta czy wakacje?
Hmm chyba jednak wakacje, choć wybór trudny
6. Lubisz siatkówkę?
Oczywiście, chyba nawet więcej niż lubię :)
7. Uwielbiam..
Na pewno sport, bez niego moje życie nie miało by sensu
8. Czytasz mój blog?
Od niedawna, ale czytam
9. Gdzie chciałabyś spędzać swoje wymarzone wakacje?
Nie ważne gdzie, ważne z kim
10. Lubisz się uczyć?
Niee
11. Ulubiony kraj?
Hiszpania

29 komentarzy:

  1. I znowu jestem pierwsza.
    Tyle wygrać :D
    Jakie pomysły mają Ci chłopcy. No ja wiem, jaki jest David i Juan też podobno potrafi nieźle balować, ale jakoś ciężko mi się czytało, że zabrali go do takiego miejsca. Ale i tak ich kocham <3
    Bawi mnie reakcja Nando, gdy wszedł do pokoju i zobaczył Alicję, która go rozpoznała. Takie zmieszanie. Awww.
    Mam nadzieję, że Ala ogarnie się w końcu, bo tkwienie w takim związku jest beznadziejne.
    No i Może Fernando jej pomoże w jakiś sposób :D
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlaczego nie masz być zadowolona z tego rozdziału?
    Mi się podobał :)
    Mam nadzieję, żę Ala skończy z taką pracą i zostawi Adama...
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. rozdział jest na serio bardzo fajny. nie dość, że pojawił się Torres to spotkanie z główną bohaterką było bardzo interesujące. w sumie rozmowa Nino i Aśki była rewelacyjna. widać, że nie przypadli sobie do gustu, ale mam nadzieję, że już wkrótce to się zmieni. postać piłkarza jest świetna. taki arogancki i zimny! podoba mi się! czekam na kolejny!
    pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No no Torres się pojawił. A rozmowa rewelacyjna. Ciekawa jestem jak dalej się to pociągnie ;)
    Zapraszam na www.przypadekmilosc.blogspot.com na rozdział 4 Dzień Drugi

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapraszam na epilog na www.cor-do-arco-iris.blogspot.com


    P.S. Twoje przeczytałam mysle nad komentarzem

    OdpowiedzUsuń
  6. 38 na: http://robert-lewandowski-opowiadanie.blogspot.com/. Zapraszam ;)).

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam i ... słuchaj to było świetne ...
    Nando taki ... taki ... nie miły i nie dziwię się , że dziewczyna się zraziła :D
    Mam nadzieję , że przekona ją do siebie w najbliższym czasie ...
    Nie wytrzymam tego tygodnia ...
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Tą przyjaciółką dla której piszesz,jest ta Ala?

    OdpowiedzUsuń
  9. rozdział świetny ! <3
    nie mogę doczekać się następnego:)
    zapraszam do mnie http://wont-you-just-give-it-up.blogspot.com/
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam Ferdka i raduje się moje serce na kolejne blogi z nim w roli głównej :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny jest ten rozdział. Oczywiście wszystko musi zacząć się od wspomnienia o toksycznym "związku", ale ta akcja w klubie to mistrzostwo po prostu. Ja tak lubię Olallę, a ty z niej taką sukę zrobiłaś. No ale nic, potrzeby opowiadania. Spotkanie Nando z Alą było faktycznie mocno zaskakujące, skończyło się tak, jakby już mieli się nie spotykać, więc tym bardziej jestem zaciekawiona i czekam na następne :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też osobiście lubię Olallę :) Tak po prostu wyszło, że tu jest zła :P

      Usuń
  12. Zapraszam na pierwszy rozdział :)
    http://moje-serce-bije-dla-ciebie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapraszam do czytania! :-)
    http://od-milosci-sie-nie-umiera.blogspot.com/?m=0

    OdpowiedzUsuń
  14. Zapraszam Cię serdecznie na króciutkie opowiadanie "Otuleni ciemnością", całość będzie miała tylko pięć rozdziałów.
    http://otuleni-ciemnoscia.blogspot.com
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nowy na breakthrouugh.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Uwielbiam historie w roli głównej z Torresem! :D Z całą pewnością jeszcze nieraz tu zajrzę. Byłabym wdzięczna, gdybyś poinformowała mnie o nowości. Dziękuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Genialne ;d I oryginalny pomysł ;dd Chłopcy z Chelsea mają pomysły hah. Jestem ciekawa jak oni sie spotkają kolejnym razem, bo jak na razie Nando nie pokazał sie z najlepszej strony.
    Zapraszam na mojego bloga o piłce.
    http://male-jest-wredne.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. zapraszam na nowy rozdział ;)
    http://od-milosci-sie-nie-umiera.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. http://stories-bynikaaaa.blogspot.com/2012/12/no-dzisiaj-jest-miesiac-od-kiedy.html nowy :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Serdecznie zapraszam na 3 rozdział w http://sick-feeling.blogspot.com/ , epilog w http://the-one-lie.blogspot.com/ oraz na nowe opowiadanie: http://sleeping-minds.blogspot.com/ ! :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Przepraszam, że tak późno komentuję ale wiesz, zarobiona jestem.. Nareszcie pojawił się Torres, lubię gdy bohater jest taki oschły, oziębły. Ciekawie to wygląda i zastanawiam się jak połączysz ich drogi. Pisz szybko :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Zapraszam na jedyneczkę na www.love-the-way-you-play.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  23. zapraszam na trójkę [mow--szeptem.blogspot.com] :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Kiedy kolejny? :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Trójka na: http://algo-que-entretiene.blogspot.com/. Zapraszam ^^.

    OdpowiedzUsuń
  26. Zapraszam na nowy rozdział na: http://tiempo-para-todos.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń